Między „Garbusem” a 911

Porsche 356 to jeden z symboli niemieckiej motoryzacji. Produkowany od 1948 do 1965 roku, na początku swej kariery kosztował około 4 000 dolarów. Dzisiaj ceny tego kultowego modelu wynoszą od 20 000 do grubo ponad 100 000 dolarów. I wciąż rosną.

Publikacja: 07.05.2013 10:15

Pierwszy model marki Porsche dawno już zyskał miano kultowego. Ceny na polskim rynku przekraczają zn

Pierwszy model marki Porsche dawno już zyskał miano kultowego. Ceny na polskim rynku przekraczają znacznie 200 tys. zł.

Foto: Archiwum

356 – ta nazwa nie jest przypadkowa. Nie ma jednak związku z pojemnością silnika czy innymi parametrami auta. To po prostu 356 projekt, jaki stworzył Ferdynand Porsche – gigant motoryzacji, obwołany w 1999 roku „Samochodowym inżynierem XX wieku". Co ciekawe, ten samochód jest zarazem pierwszym, który wyprodukowano pod marką Porsche i to już po śmierci jej twórcy. Jak to możliwe?

Otóż koncepcja nowoczesnego, sportowego samochodu zrodziła się w głowie Ferdynanda Porsche jeszcze przed wojną. Aerodynamiczny Porsche typ 114 nie spodobał się jednak Hitlerowi. W efekcie śmiały pomysł zminimalizowano i za bazę koncepcyjnego coupe, które zyskało nazwę Porsche Type 64, posłużył VW Garbus, będący również dziełem tego projektanta. I właśnie ten samochód był protoplastą wyprodukowanego już po wojnie 356, a jego właściwym twórcą był syn słynnego inżyniera Ferdynand „Ferry" Porsche.

Można śmiało powiedzieć, że model 356 to ogniwo pośrednie między „garbusem" a porsche 911, które jest bezpośrednim następcą 356. Widać to wyraźnie w samej urodzie samochodu, jego stylizacji, liniach nadwozia, przednich reflektorach. I choć model 911 jest najsłynniejszym Porsche, lepszym technologicznie, bardziej dopracowanym i przez to głównym motorem napędowym rozwoju firmy, jego poprzednik ma w sobie urok i wdzięk, które do dziś budzą uzasadniony zachwyt miłośników motoryzacji. Podobnie zresztą jak inny kultowy samochód, bazujący na „Garbusie", czyli Volkswagen Karmann Ghia. On też trafi niebawem na nasze łamy.

Na polskim rynku oferta używanych porsche 356 jest dość skromna i znalezienie takiego samochodu wymaga nieco zachodu. Najwięcej ofert dotyczy aut zza oceanu, czekających na sprowadzenie. Często są to egzemplarze uszkodzone, powypadkowe. Ich zaletą jest dość atrakcyjna cena, wadą – konieczność remontu. Przykładowo – model z 1965 roku, z uszkodzonym bokiem, wyceniono na 15 600 dolarów, a wartość nieuszkodzonego auta w tym wieku to blisko 90 tys. dolarów. Szacowany koszt remontu wynosi w granicach 33 tys. dolarów, więc nawet po doliczeniu kosztów transportu jest to oferta warta rozważenia. Oczywiście, jeśli mamy czas i ochotę na remontowanie auta.

– Nad naszym 356 pracujemy już piąty rok. Dostęp do oryginalnych części jest trudny, a każdy wymieniony detal w tej klasie i tym roczniku kosztuje setki dolarów. Koszt samych drzwi to 5000 dolarów, radia – 800 dolarów, przełącznika reflektorów – 425 dolarów – opowiada Maciej Przychodzki, właściciel modelu z roku 1957, prawdopodobnie jedynego takiego w Polsce.

– Auto jest już po renowacji, w idealnym stanie, wszystkie części są oryginalne, tapicerka jest ze skóry. Można potraktować je jako wspaniałą lokatę, co miesiąc jego wartość rośnie.

Swoje porsche 356 A Maciej Przychodzki wycenił na 290 000 zł. Nieco taniej można nabyć wersję kabriolet, z tego samego rocznika, którą wyceniono na 220 000 zł. Jeśli marzymy o samochodzie, który nas wyróżni z tłumu, wybór pierwszego porsche z pewnością nas usatysfakcjonuje.

[email protected]

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie