Doktor filozofii wkroczył na warszawski parkiet

Biznesmen z Krakowa nie tylko zasiada w fotelu prezesa Mercatora Medical. Stara się także odpowiedzieć na pytanie, kim na przestrzeni dziejów był człowiek zysku.

Publikacja: 26.11.2013 12:00

Doktor filozofii wkroczył na warszawski parkiet

Foto: PARKIET

Czasami można usłyszeć, że dla ludzi związanych z rynkiem kapitałowym liczby, tabele i wykresy są całym światem. Tymczasem okazuje się, że wśród ludzi rynku są kierowca rajdowy, kilku triathlonistów, nurków, wspinaczy czy zawodnik grający w polo. Niektórzy mają też ciekawą przeszłość: uprawiali zawodowo kolarstwo, piłkę nożną, a nawet byli żołnierzami amerykańskich marines. Do tego barwnego środowiska dołączył niedawno doktor filozofii.

Pierwsze kroki w biznesie

Wiesław Żyznowski, bo o nim mowa, jest prezesem Mercatora Medical. Zajmująca się produkcją i dystrybucją rękawic medycznych spółka przeprowadziła na początku listopada pierwszą ofertę publiczną, z której pozyskała 29 mln zł. Po emisji nowych walorów udział Żyznowskiego w kapitale spółki zmniejszył się z 98,5 proc. do 73 proc.

Po ukończeniu Wydziału Zarządzania Akademii Ekonomicznej w Krakowie (obecnie Uniwersytet Ekonomiczny) zajmował się tłumaczeniami, a pierwszy biznes na małą skalę rozpoczął z bratem Piotrem w 1989 r. Na samym początku Mercator zajmował się importowaniem i dystrybucją sprzętu oraz narzędzi medycznych, np. lamp rentgenowskich. Wtedy nie handlował jeszcze rękawicami medycznymi.

– Wydaje mi się, że mój brat od początku miał żyłkę do interesów. Natomiast ja z początku tłumaczyłem umowy handlowe i negocjacje dla innych biznesmenów. Ale w pewnym momencie pomyślałem, że sam mógłbym zająć się biznesem. Z tłumaczącego z języka niemieckiego stałem się więc negocjującym. Pierwsze kontakty nawiązaliśmy z firmami z Niemiec i Austrii – wspomina 49-letni dziś Żyznowski.

W kolejnych latach do działalności związanej z dystrybucją sprzętu medycznego doszły nowe segmenty: sprzedaż i konserwacja maszyn poligraficznych oraz dystrybucja papieru. – Firma rozwijała się dobrze, dlatego podzieliliśmy ją na trzy osobne: Mercator Medical, który zadebiutował teraz na GPW, Mercator Papier, sprzedany w 1998 r. (teraz nazywa się Zing), i nadal prowadzony przez mojego brata Mercator Poligrafia (obecnie Zamak Mercator) – wyjaśnia Żyznowski.

Ważnym momentem w historii spółki było wejście na rynki zagraniczne w latach 2006–2007. Krokiem milowym było też kupno udziałów w fabryce w Tajlandii produkującej medyczne rękawice lateksowe. Ta lokalizacja nie jest przypadkiem, bo daje spółce dostęp do jedynego surowca używanego do produkcji rękawic, czyli lateksu kauczuku naturalnego. Właśnie z tego powodu światowe centrum produkcyjne jednorazowych rękawic lateksowych zlokalizowane jest w krajach Azji Południowo-Wschodniej oraz w Chinach i Indiach.

Nie tylko Mercator

Biznesmen od 2004 r. wspólnie z żoną prowadzi Wydawnictwo Żyznowski. – Zajmujemy się wyłącznie regionem wielickim, ponieważ stąd pochodzi moja rodzina. Postanowiliśmy przyczynić się do rozwoju naszego regionu poprzez jego opisywanie i do tej pory wydaliśmy siedem książek. W tej chwili bardziej niż ja wydawnictwem zajmuje się moja żona. Z założenia nie jest to jednak działalność mająca przynosić zyski – mówi Żyznowski, który jest także absolwentem Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Kilka miesięcy temu obronił doktorat na tej uczelni. Jego praca nosi tytuł „Człowiek Zysku w filozofii i kulturze starożytnej Grecji".

Jak biznesmen-filozof, ojciec trójki dzieci, odpoczywa po pracy? – Idę za przykładem prof. Jana Woleńskiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który powiedział: „kiedy pracuję, piszę ciężką rozprawę. Natomiast kiedy chcę się zrelaksować, piszę lekką książkę". Nie odpoczywam w żaden inny sposób – zaznacza.

Jego pasją są książki, oczywiście te filozoficzne. – Poza nimi czytam tylko „gęste teksty", np. poezję, często Czesława Miłosza, a z tych najlżejszych wybieram książki historyczne – kończy Żyznowski.

Wejdź na www.e-kiosk.pl/eparkiet, zarejestruj się i czytaj darmowe e-wydania "Parkietu". Promocja trwa od 26 listopada do 2 grudnia 2013r.

Pytania do Wiesława Żyznowskiego, prezesa i głównego akcjonariusza Mercatora Medical

Nie było panu żal wprowadzać na giełdę spółkę niemal w całości przez siebie kontrolowaną?

Przez 25 lat w biznesie zdobyłem dużo doświadczenia i dojrzałem do tego, aby stwierdzić, że nie tyle własność jest ważna, ile narzędzia mające prowadzić do rozwoju. W pewnym sensie bardziej by mnie cieszył duży rozwój firmy, która nie jest moją własnością, niż brak rozwoju firmy, której jestem jedynym właścicielem.

To efekt pana zainteresowań filozofią?

Jestem zwolennikiem poglądu, chyba obecnie niezbyt modnego, że każdy w określonym momencie powinien zacząć filozofować i wypowiadać się, najlepiej pisemnie, na temat działalności, którą się zajmuje. Ja zajmuję się biznesem i pieniędzmi, dlatego uważam, że powinienem na ten temat filozofować. Czesław Miłosz powiedział, że albo o czymś wiemy, albo o czymś piszemy. Połączenie teorii z praktyką daje ciekawe rezultaty, dlatego aspiruję do tego, aby i wiedzieć, i pisać.

Od kiedy interesuje się pan tą nauką?

Po amatorsku filozofią zajmowałem się w wieku kilkunastu lat, więc ta przygoda trwa już ponad 30 lat. Ale wychowywałem się w takich czasach, kiedy o wyborze zawodu decydowały czynniki praktyczne, a czasem nawet rodzice, i doradzono mi studia ekonomiczne. Później doszedł biznes i życie rodzinne, ale z filozofią zawsze miałem kontakt, jednak nie był on systematyczny.

W pierwszym momencie, kiedy mogłem się zająć filozofią na poważnie, zrobiłem to. W 2001 r. poszedłem na studia podyplomowe, ale uznałem, że to zdecydowanie za mało, i rozpocząłem magisterskie w trybie zaocznym. Była jednak możliwość chodzenia na zajęcia dzienne. Jako ówczesny 39-latek siedziałem w jednej ławie z 20-latkami i dobrze wspominam ten okres. Miałem wtedy nieco więcej czasu na studiowanie, bo nie byłem prezesem Mercatora, ale zasiadałem w radzie nadzorczej.

Niedawno obronił pan doktorat z filozofii.

Tą nauką mogłem zająć się w późniejszym okresie życia, ale tego nie żałuję. To jedna z nielicznych dyscyplin naukowych, których studiowanie w późniejszym wieku może dawać lepsze efekty. Specjalnie na potrzeby doktoratu zacząłem się uczyć starogreki. Nie dałoby się go napisać bez podstawowych umiejętności posługiwania się tym językiem.

Co było tematem pracy?

Zająłem się pojęciem filozoficznym człowieka zysku. Zacząłem od początku i opracowałem pojęcie człowieka zysku w myśli starożytnych Greków – filozofów i pisarzy. Następnie był Rzym i kolejne epoki. Pracuję nad tym, by wydać swój doktorat. Od początku był pisany jak książka, ale to wciąż tekst specjalistyczny, praca naukowa, ale chciałbym, żeby dotarła do szerszego grona.

Cały wywiad we wtorkowym "Parkiecie"

Wejdź na www.e-kiosk.pl/eparkiet, zarejestruj się i czytaj darmowe e-wydania "Parkietu". Promocja trwa od 26 listopada do 2 grudnia 2013r.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie