Przedstawiciel branży IT ma za sobą bardzo kiepski tydzień. Kurs jego akcji spadł o prawie 40 proc. i przebił ważne poziomy wsparcia. Sytuacja techniczna nie wygląda kolorowo i można spodziewać się dalszej przeceny. Dlaczego? Patrząc na wykres z długoterminowej perspektywy, widać, że cena porusza się w szerokim kanale spadkowym. Na początku miesiąca kurs odbił się od jego górnej granicy (wówczas na poziomie 3,6 zł) i obrał kierunek na południe. Z tygodnia na tydzień niedźwiedzie coraz mocniej naciskały, by w minionym tygodniu osiągnąć spadkowe apogeum. W czwartek kurs zanurkował aż o 18,4 proc. i przebił wsparcie 2,7 zł, wyznaczone przez dno poprzedniej fali zniżek. Piątkowa sesja otworzyła się luką spadkową i bardzo poważnie naruszona została dolna granica kanału (2,23 zł). Obydwa dni charakteryzowały się wyraźnym skokiem wolumenu, a na wskaźniku ruchu kierunkowego pojawił się sygnał sprzedaży. Kurs jest teraz na historycznie niskich poziomach, więc trudno jest szacować potencjalny zasięg spadku. Racjonalnym wydaje się jednak zmniejszenie zaangażowania w papierach Arcusa.
Bumech nie może znaleźć swojego dołka
Na początku grudnia pisaliśmy, że przedstawiciel branży maszynowej jest w technicznych tarapatach i grozi mu silniejsza przecena. Ostrzegaliśmy wówczas, że jeśli kurs nie wróci powyżej wsparcia 5,41 zł, to niedźwiedzie mogą go sprowadzić nawet do 4,19 zł, gdzie znajdowała się wówczas dolna granica długoterminowego kanału, w którym poruszały się notowania. Jak się okazało, nasze prognozy okazały się nawet zbyt ostrożne. Ostatnie tygodnie przyniosły tak silną przecenę, że kurs bez problemu wybił się z kanału, by w ostatni piątek osiągnąć w porywach nowe historyczne minimum 3,06 zł. Rynek jest zdominowany przez sprzedających, o czym świadczą wskaźniki analizy technicznej – spadające średnie z 15, 50 i 200 sesji oraz linie wskaźnika ruchu kierunkowego (-DI oddala się w górę od +DI przy rosnącym ADX). Jeśli ktoś nie sprzedał akcji po wybiciu kursu z kanału, to ma teraz spory problem. Rynek jest wprawdzie mocno wyprzedany, co może prowokować krótkotrwałe zrywy wzrostowe, ale w szerszym ujęciu czasowym bardziej prawdopodobne wydają się dalsze spadki.
JSW szoruje po historycznym dnie
Akcjonariusze producenta węgla koksowego nie mają powodów do zadowolenia. Kurs akcji ich spółki spada od debiutu na warszawskim parkiecie, a w ostatnich tygodniach tempo przeceny nabrało wyraźnie większego tempa. Na wykresie widoczny jest szereg czarnych świec z dużymi korpusami. Przewaga niedźwiedzi w każdym horyzoncie czasowym nie podlega dyskusji, o czym świadczą skierowane w dół średnie z 15, 50 i 200 sesji. Napływ sił podażowych sygnalizowany jest ponadto przez wskaźnik ruchu kierunkowego – linia -DI wciąż oddala się w górę od +DI, a ADX dynamicznie rośnie. W minionym tygodniu kurs akcji JSW spadł z 60,5 zł w okolicę 53 zł. Po drodze przełamane zostało silne wsparcie 60 zł, czyli poprzednie historyczne minimum. Kurs znajduje się teraz na rekordowo niskim poziomie i trudno jest szacować zakres potencjalnego dalszego spadku. Na ten moment papiery producenta węgla wydają się ciekawą propozycją tylko dla łapaczy spadających noży, choć i oni powinni zachować umiar podczas spekulacji. Na dłuższą metę trudno dostrzec na wykresie pozytywne sygnały, więc inwestorzy z awersją do ryzyka powinni poszukać swoich szans gdzie indziej.
Kurs PBG znów obrał południowy kierunek
Jedna z najjaśniej świecących w ubiegłym roku „spadających gwiazd" znów wraca na niedźwiedzią ścieżkę. Kurs akcji budowlanej spółki PBG wybił się ostatnio dołem z trwającej od początku września wąskiej konsolidacji. Wybicie zainicjowało silniejszą przecenę, czego efekty widzieliśmy w minionym tygodniu.