Jak w czasie kryzysu wyglądają perspektywy bezpośrednich inwestycji zagranicznych w skali globalnej?
Świat jest teraz skoncentrowany na tym, co dzieje się w niektórych częściach Europy. Latem skupialiśmy się z kolei na dyskusjach dotyczących limitu długu publicznego USA. Ale jestem przekonany, że w dłuższej perspektywie będziemy widzieli rosnący trend bezpośrednich inwestycji na świecie. Dotyczy to przede wszystkim krajów, w których zaznaczą się pozytywne trendy demograficzne, czy też będzie tam widoczny wyraźny wzrost zamożności. To oznacza, że będzie kontynuowany napływ inwestycji na rynki wschodzące. A także na niektóre rynki rozwinięte – wprawdzie tempo rozwoju może być tam mniejsze, ale to nadal są bardzo ważne rynki w skali światowej gospodarki.
A jak na tym tle może wypaść Polska?
Jesteście w bardzo szczególnej sytuacji. Co przyciąga zagraniczny kapitał? Stabilne rządy, przyjazne otoczenie biznesu, korzystna demografia, wzrost zamożności – o czym już mówiłem. Polska w pełni spełnia te wymagania.
Jakich inwestycji możemy spodziewać się w przyszłości?