Prezentował Pan dziś raport o rozwoju systemu finansowego. Wynika z niego, że giełda jest dla krajowych firm znacznie mniej istotnym źródłem zewnętrznego finansowania niż np. leasing? Czy to oznacza, że nasz rynek kapitałowy jest słabo rozwinięty?
Nie. Są badania, które jasno pokazują, że taka struktura finansowania jest czymś normalnym. Nasz system finansowy jest po prostu na określonym etapie rozwoju. Jego struktura nie odbiega od optymalnego kształtu dla gospodarek na takim poziomie rozwoju, jak polska.
Z badania wynika, że w portfelach krajowych inwestorów indywidualnych były w końcu września akcje o wartości 39 mld zł.
To dane szacunkowe. Z całą pewnością można powiedzieć jedno: nasza giełda jest swego rodzaju fenomenem. Od początku spotkała się z ogromnym zainteresowaniem drobnych inwestorów. To do dziś znajduje odbicie – szczególnie w strukturze obrotów na GPW, gdzie udział indywidualnych graczy jest wysoki. W ostatnich latach zainteresowanie giełdą dodatkowo zwiększyły wielkie prywatyzacje, w których uczestniczyło nawet po kilkaset tysięcy osób.