Rząd Viktora Orbana zapowiedział niedawno podwyżkę podatku od transakcji finansowych i wycofał się ze zmniejszenia podatku bankowego. Czy to mądre posunięcia? Co kieruje polityką Orbana?
Podwyżki podatków dla sektora finansowego oraz innych branż odzwierciedlają wyrażony publicznie przez premiera Orbana pogląd, że obok produktywnych sektorów w gospodarce istnieją takie, które żyją jej kosztem i w związku z tym produktywne sektory powinny otrzymać wsparcie, a „nieproduktywne", do których zaliczono finanse i usługi, zostać silniej opodatkowane. To oczywiście bardzo uproszczony pogląd ekonomiczny, ignorujący długoterminowy trend, w którym udział przemysłu w gospodarce spada, a usług rośnie. Niektórzy wskazują, że rząd nakładając większe podatki na sektor finansowy po prostu oportunistycznie sięga po źródło, z którego może wyciągnąć więcej pieniędzy. Obawiam się jednak, że w swym postępowaniu kieruje się on raczej tą uproszczoną wizją gospodarki.
Obecny węgierski rząd próbował stymulować gospodarkę za pomocą obniżek podatków dla gospodarstw domowych oraz małych i średnich przedsiębiorstw. Czy nie udało mu się to z powodu silnego powiązania handlowego węgierskiej gospodarki z przeżywającą kryzys strefą euro?
Problem polega na tym, że pogląd mówiący o tym, że obniżka podatków doprowadzi do wzrostu konsumpcji jest uproszczeniem. Wiele zależy od tego, kto jest beneficjentem takiej obniżki. Na Węgrzech obniżki okazały się najbardziej korzystne dla najlepiej zarabiających, czyli ok. 10 proc. społeczeństwa. Oni nie są gotowi na zwiększenie wydatków, więc więcej oszczędzają. Cięcia podatków trzeba było czymś zrekompensować, więc mniej wsparcia trafiało do ludzi biedniejszych, którzy wszystko wydają na konsumpcję. Duże obniżki podatków nie przyczyniły się do zwiększenia konsumpcji. Wielu ekspertów ostrzegało rząd, że tak będzie, ale nie zostali oni wysłuchani.
Polityka podatkowa rządu Orbana wielokrotnie niepokoiła inwestorów, ale obecnie presja rynków na Węgry nie jest duża. Inwestorzy spodziewają się porozumienia z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Unią Europejską. Czy pana zdaniem do takiego porozumienia dojdzie?