Grupa Vistuli obecnie zrzesza cztery marki: Wólczankę i Vistulę (odzież męska), Deni Cler (odzież dla kobiet) i jubilerskiego W. Kruka. W naszym rankingu najbardziej wartościowych spółek z branży sprzedaży dóbr konsumpcyjnych Vistula zajęła 6. miejsce (patrz tabela str. 10). W kategoriach finansowych plasuje się na dalekiej pozycji, ale pomogły jej niskie wyceny rynkowe. Wskaźnik C/WK dla Vistuli wynosi zaledwie 0,44, a C/Z 10. W ciągu ostatnich dwóch lat akcje firmy potaniały o prawie 50 proc. Zdaniem analityków spadek ten uwzględniał problemy spółki z zadłużeniem (na koniec III kwartału łączne zobowiązania sięgnęły 265 mln zł).
Wyniki powoli się poprawiają
Ale od pewnego czasu rynek lepiej postrzega firmę. W sierpniu Vistula pozyskała 18 mln zł, sprzedając wszystkie 22 mln oferowanych przez siebie akcji. Jednak eksperci podkreślają, że wciąż byt firmy zależy od głównego wierzyciela, czyli banku BNP?Paribas. Na razie Vistula regularnie spłaca zadłużenie i nie ma problemów z finansowaniem, o czym świadczy zrolowanie w grudniu 50 mln zł długu za pomocą rocznych obligacji.
– Obecnie najważniejszą dla nas rzeczą jest działalność operacyjna. Aby osiągnąć lepsze wyniki, musimy zwiększać sprzedaż i obniżać koszty. Tu widzę pole do poprawy – mówi Grzegorz Pilch, prezes Vistuli.
Dla wyników spółki zawsze najważniejsze są trzy ostatnie miesiące roku. Szczególnie istotny jest grudzień, kiedy sektor jubilerski może dać przychody trzykrotnie, a modowy dwukrotnie wyższe niż w pozostałych miesiącach. – Grudzień był dobry, ale nasze mocno rozbudzone oczekiwania były nieco większe. W całym roku, a szczególnie w grudniu, zdecydowanie lepiej radził sobie segment modowy, w jubilerskim było nieco gorzej. Cały rok oceniamy pozytywnie – mówi prezes Vistuli.
– Wszystko wskazuje na to, że Deni Cler, które w ostatnich kwartałach miało gorsze wyniki, nie zanotowało straty w ubiegłym roku. Z pewnością poprawimy wynik całej grupy po trzech kwartałach, kiedy na czysto zarobiliśmy 3,6 mln zł i mieliśmy 12,5 mln zysku operacyjnego. Jest szansa, że w całym roku osiągnęliśmy dwucyfrowy zysk netto – dodaje Pilch. W 2011 r. firma na czysto wyszła na zero.