Gdy dziś zachwycamy się odlotową linią Mercedesa SL Anno Domini 2012, musimy pamiętać, że dzieje tej klasy sięgają 1954 roku, gdy wprowadzono pierwszego Mercedesa 300 SL. Jednak nie on jest bohaterem tego tekstu. Bardzo drogi jak na swoje czasy, został wyprodukowany tylko w 3258 egzemplarzach. Dziś, ze względu na swoją unikalność, na rynku kolekcjonerskim osiąga ogromne ceny, przekraczające nierzadko milion dolarów. Coś dla rekinów finansjery. Ja proponuję bardziej przystępny wóz.
Sukces rynkowy odniosła druga generacja SL. Zaprezentowano ją w 1963 roku w Genewie. Jako, że sport to nie zawsze zdrowie, a tu sportowe osiągi były zapewnione, przy projektowaniu tego modelu dużo uwagi poświęcono bezpieczeństwu. Efektem są kontrolowane strefy zgniotu, usztywniona kabina z wnętrzem bez ostrych kantów i proponowane wówczas za dopłatą pasy bezpieczeństwa.
Ciekawostką może być przydomek, nadany przez dziennikarzy zaraz po premierze. Brzmi on „Pagoda", ponieważ tak skojarzył się im nieco wklęsły dach w wersji z hardtopem. „Pagoda" spodobała się kierowcom i szybko zyskała miano kultowej. Do 1971 roku powstało 48 912 samochodów i mimo stosowania nowych rozwiązań technicznych w kolejnych wersjach tej generacji, nadwozie pozostało to samo.
Współczesne modele, po 40 z górą latach, słyną z niezawodności i są bardzo poszukiwane przez kolekcjonerów. Tym bardziej że kosztują względnie niewielkie pieniądze. Ja znalazłem pięknego Mercedesa 230SL Roadster z 1966 roku za 315 000 zł.
– Ten samochód ma ciekawą historię. Został zamówiony i zakupiony w 1966 roku w Niemczech przez amerykańskiego generała, współtwórcę NATO i w 1969 roku wywieziony przez niego do Texasu, gdzie spędził 43 lata. Przez ponad 20 lat był własnością topowego gracza i menedżera kilku klubów baseballowych – Bobbiego Valentine, takiego amerykańskiego „Piechniczka". Tam też został przeze mnie znaleziony w 2012 roku, przywieziony do Europy i odrestaurowany. Prace zajęły mi osiem miesięcy – opowiada Marcin. – Samochód wygląda dokładnie tak jak w 1966 roku. Renowacja została przeprowadzona na podstawie karty pojazdu. Mój Mercedes 230SL Roadster zachował kolor graphite gray, jest bez hardtopu, z czarnym softtopem. Oryginalne są też: silnik i 4-stopniowa skrzynia biegów. Samochód posiada fabryczne wspomaganie i było to jedyne wyposażenie dodatkowe. Najwyraźniej pierwszemu właścicielowi zależało na osiągach i jak najmniejszym ciężarze. Do wyposażenia dołożyłem radio Becker Europa z tamtego okresu – dodaje właściciel.