W fotelu prezesa TVN Markus Tellenbach zasiada od września 2009 roku i miał zasiadać do września przyszłego roku. Sytuacja zmieniła się jednak w kwietniu tego roku, gdy rada nadzorcza TVN powołała obecny zarząd na trzyletnią kadencję. To może oznaczać, że 52-letni „Szwajcar z międzynarodowym życiorysem", jak określił go Wojciech Kostrzewa, prezes macierzystej dla TVN Grupy ITI, opuści fotel szefa najwcześniej w kwietniu 2016 roku.
Branża w jego zaskakującym powołaniu na prezesa TVN (zastąpił Piotra Waltera) widziała od początku plan rozprzedaży TVN. – Ta wyprzedaż w rzeczywistości okazała się nawet głębsza, niż się spodziewaliśmy – mówi jeden z analityków giełdowych, proszący o zachowanie anonimowości. Za kadencji Tellenbacha TVN sprzedał Onet (w czerwcu ubiegłego roku za 76 proc. jego udziałów niemiecka grupa Ringier Axel Springer zapłaciła 969 mln zł), oddał kontrolę nad platformą cyfrową „n" francuskiej Grupie Canal+ (pozostawiając sobie 32 proc. udziałów w joint venture łączącej „n" z konkurencyjną Cyfrą+) oraz za 277 mln euro sprzedał Francuzom 40 proc. udziałów w spółce, która kontroluje TVN. Choć analitycy oceniali transakcje różnie, z dzisiejszej perspektywy prezesurę Tellenbacha postrzegają raczej pozytywnie. – Spełnił swoje główne zadanie, a transakcje przeprowadzone w ostatnich latach były dla TVN finansowo pozytywne. Dziś widzimy już np., że TP SA na pewno nie otrzyma ze sprzedaży Wirtualnej Polski tyle, co TVN ze sprzedaży Onetu. Pozytywnie należałoby też ocenić zamianę 100 proc. udziałów w generującej ujemne przepływy pieniężne platformie „n" na jedną trzecią udziałów we – wszystko wskazuje na to, że dochodowej – joint venture – zauważa Dominik Niszcz, analityk DM Raiffeisen.
Jednocześnie Tellenbach, jako obcokrajowiec niemówiący po polsku, nie wtrącał się w kwestie programowe – zostawił w tym zakresie pole do popisu lokalnym menedżerom TVN lepiej znającym polską widownię – Edwardowi Miszczakowi i – do ubiegłego roku – Piotrowi Walterowi (a obecnie także swojemu najbliższemu współpracownikowi w zarządzie – Maciejowi Maciejowskiemu). Pojawił się w spółce jako specjalista od płatnej telewizji (wcześniej był m.in. dyrektorem generalnym płatnych telewizji KirchPayTV GmbH & Co i Premiere World – obecnej Sky Deutschalnd) i tym obszarem zajmował się najchętniej. Ale ma swoje wyraziste zdanie także na wiele innych tematów dotyczących rozwoju TVN. Nie jest np. zwolennikiem technologii trójwymiarowej ani telewizji hybrydowej, co z poczuciem humoru zaprezentował w czasie jednej z rozmów z „Parkietem": – Mnie to specjalnie nie emocjonuje. To tak samo sexy jak technologia trójwymiarowa. Kto będzie biegał po domu w goglach do oglądania 3D? – ironizował. Po początkowym okresie prezesowania, gdy nie udzielał prasie wywiadów, dziś ani media, ani analitycy nie narzekają już na to, że jest nieuchwytny. Z analitykami spotykał się indywidualnie, gdy zgłaszali takie zapotrzebowanie. Nawet z tych indywidualnych spotkań z prezesem zazwyczaj wynosili jednak niewiele, bo Tellenbach znany jest z tego, że mało wylewnie wypowiada się na temat przyszłych planów dla TVN. O branży mówi jednak chętnie. Bierze udział w branżowych debatach. Jest dostępny, bo większą część tygodnia spędza w warszawskim mieszkaniu – tylko na weekendy i święta lata do żony i dzieci do Londynu. Pracujący z nim menedżerowie na plus liczą mu to, że jest konkretny i konsekwentny (zebrania zaplanowane na 20 minut nigdy nie trwają nawet minuty dłużej), z czym wiąże się też jednak pewna bezwzględność oraz brak sentymentów. Konkurenci także podkreślają jego silny charakter, ale wypowiadają się pozytywie. - Markus to dużej klasy menadżer, o wielkim doświadczeniu, które pozwoliło mu z sukcesem zamknąć istotną dla polskiego rynku mediów transakcję z Canal+. Jest twardym negocjatorem, ale otwartym na kompromis i kreatywnie poszukującym rozwiązań satysfakcjonujących obie strony – mówi Dominik Libicki, prezes Cyfrowego Polsatu.
Analitycy krytyczne uwagi mają pod adresem prezesa TVN z jednego powodu. – Jego decyzje zawsze uwzględniały potrzeby strategicznego inwestora, jakim jest ITI. To dla zadłużonego ITI była przede wszystkim korzystna sprzedaż platformy „n" – zauważa proszący o anonimowość analityk giełdowy. Specjaliści dopuszczają możliwość, że dłuższa niż wcześniej planowano kadencja Tellenbacha jest związana z chęcią sprzedania kontroli w TVN Grupie Canal + (firma ma taką opcję), co zakończyłoby proces rozsprzedaży w TVN.