W domach aukcyjnych i antykwariatach trwają remanenty. To cisza przed burzą. Od lutego rynek rozkręci się na dobre. Miał ostro wystartować już w styczniu, ale odnotowano kilka falstartów, ponieważ brak aukcyjnego towaru. Dlatego np. Sopocki Dom Aukcyjny zorganizuje trzy aukcje, i to w ostatnich dniach stycznia, choć planował cztery.
Najpierw 21 stycznia wystartuje Rempex (www.rempex.com.pl). Firma jako jedyny dom aukcyjny stale co miesiąc organizuje aukcję sztuki dawnej, współczesnej i rzemiosła. Jak zawsze można wyłowić z oferty ciekawe obiekty kolekcjonerskie. Muzealny charakter ma gwasz (31 na 23 cm) Aleksandra Gierymskiego, wyceniony na 100 tys. zł. Ciekawe są dwa olejne obrazy Stanisława Eleszkiewicza.
Wojciech Kossak, jak wiadomo, szybko malował niezliczoną ilość obrazów. W ofercie jest płótno pozytywnie różniące się od tej masówki, to „Kościuszko pod Racławicami" (116 na 130 cm). Obraz z 1924 r. wyceniono na 200 tys. zł. Szkoda, że nie jest to obraz z czasów, gdy artysta malował „Panoramę racławicką", wtedy cena byłaby na pewno wyższa.
Warto w Rempeksie obserwować notowania prac Stefana Żechowskiego (1912–1984). Sławę zdobył przed wojną, gdy odważnymi erotykami zilustrował powieść Zegadłowicza „Motory", którą skonfiskowano z powodów obyczajowych. Od dłuższego czasu Żechowski pojawia się na każdej aukcji Rempeksu. Zawsze są to ostre sceny erotyczne i zawsze jest zacięta licytacja, raczej niespotykana na krajowych aukcjach malarstwa.
Kolekcjonerską wartość ma serwis do kawy z powojennej wytwórni Steatyt. Firma zasłynęła w latach 60. projektami o nietypowych kształtach. Była to bodaj jedyna w PRL prywatna wytwórnia porcelany. Zygmunt Buksowicz od 1947 roku prowadził ją w Katowicach. Serwis to dzbanek, sześć filiżanek ze spodeczkami, cukiernica i mlecznik (wyw. 1,8 tys. zł.). Bogato złocony serwis zdobią rybki w formie reliefów. Takie cacko idealnie nadaje się na oryginalny prezent. Sygnalizowałem już, że w kwietniu Muzeum Narodowe we Wrocławiu otworzy pierwszą monograficzną wystawę wyrobów ze Steatytu.