– Przy tak dużej podaży nieruchomości, z jaką mamy do czynienia obecnie, praktycznie w każdym jej segmencie można znaleźć oferty, które zasługują na miano rentownej inwestycji – mówi Tomasz Błeszyński, doradca ds. nieruchomości.
Po czym poznać okazję? – To zależy od wielkości projektu, oczekiwanych zysków i oczywiście od początkowych nakładów. Dla jednego inwestora wyzwaniem będzie kupno relatywnie taniego mieszkania pod wynajem, a dla innego inwestycja w rynek komercyjny – wyjaśnia Błeszyński.
– Dla mnie okazje to dobre oferty, które nie są oficjalnie dostępne na rynku, czyli w ogłoszeniach prasowych czy internetowych. Tak raczej nie trafimy na żyłę złota. Publicznie są dostępne oferty popularne, przez wszystkich już wcześniej wdziane i ocenione. Gdyby były takie atrakcyjne i rentowne, natychmiast by się sprzedały czy wynajęły, a nie miesiącami czekały na chętnego – ostrzega Błeszyński.
Dlaczego warto?
Sławek Muturi, założyciel spółek Mzuri oraz Mzuri Investments, zajmującej się wynajmem mieszkań, twierdzi, że prawdziwe okazje zdarzają się na rynku zawsze, bez względu na koniunkturę, tylko trzeba umieć je wyłowić.
– Rynek nieruchomości jest w rozumieniu ekonomistów wysoce niedoskonały, gdyż jest na nim wielu sprzedających, rozproszeni kupujący, dobra są heterogeniczne, a informacja rynkowa słaba – wylicza Muturi. – Poza tym, bez względu na aktualne tendencje cenowe, zawsze zdarzy się sprzedający, któremu bardziej zależy na szybkiej sprzedaży niż na optymalnej cenie mieszkania. Ale jednocześnie nie brakuje sprzedających mało zmotywowanych do zawarcia transakcji. Wolą poczekać na kupującego, który będzie gotów zapłacić cenę ponad średnią ze względu na to, że dane mieszkanie wyjątkowo mu pasuje pod względem lokalizacji – tłumaczy ekspert Mzuri.