Czasy, w których brokerzy zarabiali krocie na wprowadzeniu spółek na warszawski parkiet, są już tylko wspomnieniem. Dziś, aby zarobić na pośrednictwie, trzeba się naprawdę mocno natrudzić. Problemem nie jest nawet to, że brakuje firm, które chciałyby uzyskać status spółki publicznej. Główny kłopot to wielkość przeprowadzanych ofert. GPW stała się rynkiem małych i średnich ofert. Niektórzy twierdzą, że zawsze takim była, a statystki przez wiele lat zaburzał Skarb Państwa, który sprzedawał przez giełdę pakiety akcji wielkich firm. Od grudnia 2013 r., czyli od czasu IPO Energi, MSP jednak przestał rozdawać karty na rynku. Stąd też brokerzy również mają pod górkę.
Konkurencja daje o sobie znać
W ubiegłym roku na głównym parkiecie warszawskiej giełdy pojawiło się 30 firm (łącznie z przenosinami z NewConnect). Oznacza to, że pobity został wynik z 2014 r., kiedy to na rynku zadebiutowało 28 spółek. 20 firm zdecydowało się na przeprowadzenie oferty wobec 17 rok wcześniej. Lepiej prezentuje się także statystyka dotycząca łącznej wartości przeprowadzonych ofert. W 2015 było to prawie 2 mld zł, podczas gdy rok wcześniej wartość ta wyniosła 1,3 mld zł. Teoretycznie powinien być to powód do zadowolenia. Wśród brokerów trudno jednak o hurraoptymizm. Powtarzają, że wciąż mowa jest o stosunkowo niskich wartościach, a i konkurencja na rynku jest naprawdę duża.
Z zebranych przez nas danych wynika, że w przeprowadzonych ofertach w ubiegłym roku udział wzięło 20 firm inwestycyjnych. Teoretycznie więc jedna oferta przypada na jedną firmę. Oczywiście wszystko to tylko teoria. Przy niektórych projektach występowały bowiem konsorcja odpowiedzialne za ofertę, jednak pokazuje to, że chętnych, by uszczknąć tortu, który i tak nie jest imponujących rozmiarów, jest całe mnóstwo.
Z naszych wyliczeń wynika, że liderem rynku wśród firm pośredniczących przy ofertach za ubiegły rok był DM BZ WBK. Instytucja ta brała udział w trzech ofertach w tym w tej największej – Uniwheels (504 mln zł). Oprócz tego odpowiadała za powodzenie IPO takich spółek jak Kofola CeskoSlovensko oraz EnterAir. W sumie więc odpowiadała za pozyskanie przez te firmy 341,3 mln zł (w przypadku ofert, w których uczestniczyło kilka firm, podzieliliśmy wartość oferty po równo na wszystkich prowadzących księgę popytu). Dla porównania, aby zająć pierwsze miejsce w podobnym zestawieniu rok wcześniej, wystarczyło niecałe 220 mln zł. Wtedy zwycięzcą okazał się Haitong Bank (wcześniej działający pod marką BESI). Drugie miejsce w tegorocznym zestawieniu przypadło DM mBanku. Firma ta co prawda brała udział jedynie w dwóch IPO, ale były to oferty, które miały największe znaczenie na rynku (Uniwheels oraz Wirtualna Polska). W sumie dzięki jej pomocy giełdowi debiutanci pozyskali 325,5 mln zł. Na najniższym stopniu podium, z wynikiem 181,8 mln, znalazł się DM PKO BP. Instytucja dowodzona przez Filipa Paszke brała udział w ofercie trzech firm: Wirtualna Polska, Atal oraz Pekabex.
Mówiąc o rynku w ubiegłym roku, warto także wspomnieć o dwóch innych pośrednikach, którzy byli zaangażowani w największą liczbę ofert, czyli o Ipopemie Securities oraz Trigonie DM. Obie firmy brały udział w sumie w czterech ofertach. Ipopema pomagała dostać się na giełdę firmie Braster, AAT Holding, Inpost oraz EnterAir. Z kolei Trigon DM był zaangażowany w oferty APS Energii, Adiuvo Investments, Kofoli CeskoSlovensko oraz Krynicy Vitamin.