Analitycy zgodnie mówią, że sukcesem na GPW jest aktualnie staranna selekcja spółek do portfela. Jaką więc strategię przyjąć przy selekcji firm w WIG30, jakim kluczem się kierować?
Uważamy, że poza tradycyjnym podejściem sektorowym należy zwrócić baczną uwagę na interes Skarbu Państwa przy szacowaniu ryzyka inwestycyjnego wśród dużych spółek. Uważamy, że rynek nie w pełni dyskontuje ryzyko Skarbu Państwa w spółkach, które tenże kontroluje, ale w których jego udział jest relatywnie niewielki. Skarb Państwa, chcąc maksymalizować swoją użyteczność, zminimalizuje naszym zdaniem wypłaty dywidend z tychże podmiotów i tym samym odpływ gotówki do inwestorów zagranicznych. Pieniądze te będą natomiast wykorzystane na inwestycje. Przykładami takich spółek są KGHM i Grupa Azoty, w których Skarb Państwa ma zaledwie 32 proc. i 33 proc. Dlaczego te dwie spółki z perspektywy Skarbu Państwa nie miałyby odciążyć częściowo spółek energetycznych z konieczności ratowania górnictwa? Tym bardziej że w spółkach energetycznych, które wydają się dziś dla konsensusu rynkowego trzonem programu ratowania kopalń, a więc PGE i Enei, Skarb Państwa ma kolejno 58 proc. i 52 proc. Każda złotówka stracona na kopalnie w tychże spółkach to uszczuplenie puli do dywidend, które w przypadku PGE i Enei w większości trafiają do budżetu.
Co to oznacza dla inwestorów?
Idąc tym tropem, najmniejsze ryzyko inwestycji, które niszczą wartość, oraz szansa na jeszcze większe pozytywne zaskoczenie dywidendowe niż w PGE i Enei jest naszym zdaniem w PGNiG, gdzie Skarb Państwa posiada ponad 70 proc. W tym przypadku też są ryzyka, jak chociażby to, że Polska jest jednym z niewielu krajów na świecie, gdzie nie ma podatku węglowodorowego, ale wydaje się, że jego wprowadzenie musi być poprzedzone konsolidacją w branży, co zajmie trochę czasu. W tym punkcie warto też wspomnieć o jeszcze dwóch spółkach: PKN Orlen oraz Tauronie. Mimo że Skarb Państwa ma w PKN Orlen zaledwie 28 proc., zaszeregowanie jej do grona spółek o niskiej dywidendzie i wysokim ryzyku inwestycyjnym nie jest naszym zdaniem jednoznaczne. Wynika to z faktu, że jest to podmiot, w którym OFE mają największe przeważenie wśród blue chips (33 proc. akcji na koniec 2015 roku). Jeżeli więc Skarb Państwa przy decyzjach dywidendowych będzie dążył do minimalizowania odpływu gotówki do inwestorów mniejszościowych, ale tylko zagranicznych (tak można interpretować wypowiedź wicepremiera Morawieckiego sprzed kilku tygodni), to PKN ma szanse zaskoczyć pozytywnie dywidendą i mniejszą skłonnością do inwestycji niszczących wartość, czego rynek w chwili obecnej w ogóle wydaje się nie zakładać. PKN oczywiście mógłby się połączyć z Lotosem, ale patrząc na potrzeby budżetowe, taka konsolidacja, o ile w ogóle, zdarzy się według nas nie wcześniej niż w 2017 roku.
A z pozostałych sektorów na jakie spółki postawić?