Manchester United, Manchester City, Barcelona, Real Madryt, Atletico, Bayern, Juventus, Napoli, Liverpool, Paris Saint-Germain, Everton. Od samych nazw może zakręcić się w głowie. Ale nie chłopakowi, który stanął w bramce Milanu jako 16-latek, rozegrał dotąd blisko 70 meczów w Serie A i został najmłodszym debiutantem w historii reprezentacji Włoch. Jego obecna rynkowa wartość to 25 milionów euro. Jak na bramkarza, zwłaszcza tak młodego, to bardzo duża suma. Pomimo to Gianluigi Donnarumma będzie mógł latem przebierać w ofertach, a agent piłkarza zapewnia, że o wyborze nie będą decydować wyłącznie kwestie finansowe. – Gigio to Maradona wśród bramkarzy. Może być tylko lepszy i chcemy, by rozwijał się w spokoju – przekonywał niedawno w wywiadzie dla „Corriere dello Sport" Mino Raiola.
Ważne umiejętności, a nie wiek
W Mediolanie agent zawodnika uznawany jest za czarny charakter, który utrudnia negocjacje, próbując ugrać jak najwięcej dla siebie i swojego klienta (oprócz podwyżki również możliwość zmiany klubu w przypadku braku awansu do Ligi Mistrzów). Sam twierdzi, że cały ten konflikt został wykreowany sztucznie przez włoskie media.
Władze Milanu chyba jednak nie żartowały, grożąc, że jeśli rozmowy zakończą się niepowodzeniem, bramkarz spędzi cały następny sezon na trybunach. – On nie jest niewolnikiem ani robotem – podkreśla Raiola. – Nie zapominajmy, że to ja przyprowadziłem go do Milanu, kiedy był bliski dołączenia do Interu. Moi piłkarze są przede wszystkim moimi przyjaciółmi i najważniejsze jest dla mnie ich szczęście.
Kariera Donnarummy (196 cm wzrostu) rozwija się dynamicznie. Do pierwszej drużyny Milanu został włączony już w trakcie sezonu 2014/2015, jeszcze przez Filippo Inzaghiego. Nie zagrał w żadnym z meczów, ale podczas letniego tournée przykuł uwagę obserwatorów, broniąc rzut karny Toniego Kroosa w sparingu z Realem.
Nowy trener Sinisa Mihajlović postanowił dać mu szansę. – Nie patrzę na wiek, tylko na umiejętności – tłumaczył Serb. Donnarumma szybko wygrał rywalizację ze zbliżającymi się do czterdziestki Diego Lopezem i Christianem Abbiatim.