Ostatnio poinformowaliście, że rozpoczynacie przegląd opcji strategicznych. Biorąc pod uwagę to, co stało się z GetBackiem, czy nie jest to odpowiedź na ewentualne trudności z pozyskiwaniem kapitału, których nie można przecież wykluczyć?
Nie. To zbieg okoliczności. Nie spodziewaliśmy, że kłopoty GetBacku zaczną się tak szybko, chociaż byliśmy absolutnie pewni, że one nastąpią. Nasza decyzja o rozpoczęciu przeglądu opcji strategicznych ma związek z kilkoma czynnikami. Kruk założony został w 1997 r. Po kilku latach zacząłem szukać nowych opcji rozwoju, a efektem tego była współpraca z funduszem private equity. To był bardzo dobry ruch. Kolejnym krokiem było wejście na giełdę, co również przełożyło się na doskonałą współpracę z inwestorami. Teraz znowu staję przed dylematem i zadaję sobie pytanie: co jest poza światem giełdowym? Czy są opcje, które dają większe możliwości rozwoju Kruka? Być może jest to już moment, w którym podziękujemy za współpracę inwestorom giełdowym. Szukamy nowych rozwiązań. Oczywiście sytuacja na rynku się zmienia, chociażby ze względu na problemy GetBacku, jednak to nie jest dla nas aż tak istotny aspekt. Spodziewamy się, że kłopoty mogą dotknąć przede wszystkim mniejszych polskich konkurentów i to oni mogą mieć problem z pozyskiwaniem finansowania. Kruk to jednak duża, stabilna firma z dobrze zdywersyfikowanymi źródłami finansowania.
Wspomniał pan o tym, że możecie podziękować za współpracę inwestorom giełdowym. Czy to oznacza, że Kruk może opuścić GPW?
Dopuszczam taką opcję. Mamy bowiem dwie ścieżki. Może pojawić się inwestor, który przejmie kontrolę, ale spółka zostanie firmą giełdową. Mamy takie przypadki na naszym rynku. Nie można jednak również wykluczyć, że pojawi się inwestor, który będzie chciał zdjąć spółkę z giełdy i rozwijać ją w domenie prywatnej, gdyż pewne rzeczy w tej sferze robi się łatwiej. Wszystko więc zależy od tego, jaką strategię wypracujemy wspólnie z ewentualnym inwestorom. To, co natomiast mogę podkreślić, to fakt, że nie potrzebujemy w tej chwili podwyższenia kapitału, a już tym bardziej nie musimy tego robić, żeby efektywniej zarządzać długiem.