Rok 2018 pod względem warunków makroekonomicznych zaskoczył in plus. Gospodarka urosła według szacunków o 5 proc. (wobec 4,8 proc. w 2017 r.). Jednak już od kilku miesięcy pojawiają się prognozy ekonomistów, zakładające spowolnienie tempa wzrostu PKB w kolejnych latach. Zdaniem ekonomistów Nomury „złotowłosa" gospodarka w Polsce (czyli wysoki wzrost gospodarczy i niska inflacja) nie utrzyma się w przyszłym roku, ale dynamika PKB wciąż będzie solidna i wyniesie 3,3 proc. (inflacja CPI ma przyśpieszyć do 2 proc. z 1,7 proc. ze względu na wyższą inflację bazową). Ekonomiści Banku Pekao w najnowszej prognozie zakładają, że tempo wzrostu PKB spowolni w przyszłym roku do 3,5 proc., co będzie skutkiem wyhamowania wzrostu konsumpcji, wynikającego z wolniejszego tempa wzrostu płac i zatrudnienia, a także nieznacznie słabszego wzrostu inwestycji. Polska gospodarka odczuje też słabsze otoczenie zewnętrzne, mniejsze zamówienia eksportowe, słabnącą gospodarkę niemiecką. Pekao prognozuje w bazowym scenariuszu utrzymywanie się inflacji CPI poniżej celu RPP (2,5 proc.) przez większą część przyszłego roku, ale pod jego koniec może się zbliżyć do poziomu 3 proc.
Zmniejszenie tempa wzrostu polskiej gospodarki nie jest dobrą informacją dla banków, bo może to negatywnie wpłynąć na akcję kredytową, a więc w przyszłości wzrost dochodów. Ale także na spłacalność kredytów, choć zdaniem analityków wciąż ponad 3-proc. tempo wzrostu PKB powinno pozwalać utrzymać bankom koszty ryzyka w ryzach, o ile sytuacja przedsiębiorstw nie pogorszy się na tyle, aby istotnie wzrosło bezrobocie. MR