Robert Z. Aliber
Gdzie i kiedy wybuchnie kolejny kryzys finansowy? W świetle pańskiej diagnozy źródeł kryzysów z ostatnich dekad, jest to właściwie nieuniknione.
Robert Z. Aliber: Uważam, że wszystkie kryzysy bankowe z ostatnich 40 lat były następstwem bardzo zmiennych międzynarodowych strumieni kapitału, które zaburzały równowagę w systemie finansowym. Dziś także takich zaburzeń, które na dłuższą metę nie mogą się utrzymać, jest wiele. Epicentrum kryzysu, który szybko rozleje się na cały świat, mogą być np. Turcja, Argentyna, ale też USA, gdzie finanse publiczne przypominają piramidę finansową. Nie potrafię jednak powiedzieć, kiedy to się stanie. Bo choć nierównowaga w systemie finansowym nie może utrzymywać się wiecznie, to jednak przez pewien czas może trwać.
Dlaczego sądzi pan, że to akurat przepływy kapitałowe są fundamentalnym źródłem kryzysów? Przecież przed rozpadem systemu walutowego z Bretton Woods, co doprowadziło do nasilenia tych przepływów, do kryzysów też dochodziło.
Po rozpadzie tego porządku walutowego około 40 lat temu częstotliwość kryzysów wzrosła i stały się one głębsze. Mają też często międzynarodowy charakter i prowadzą do bardzo dużych spadków wartości kapitałów banków. Alternatywnym wyjaśnieniem tego stanu rzeczy może być konsolidacja sektora bankowego. Być może zwiększa to jego podatność na wstrząsy. Ale nadmierne i rozchwiane trransgraniczne przepływy kapitału odgrywają moim zdaniem kluczową rolę. Kraje, do których ten kapitał napływa, doświadczają ostrego i siłą rzeczy przejściowego wzrostu cen aktywów.