Yulia Sofronova, PRI: Odpowiedzialne inwestowanie kreuje wartość na rynkach

WYWIAD | Yulia Sofronova - z szefową organizacji PRI na kraje skandynawskie, Europę Centralną i Wspólnotę Niepodległych Państw rozmawia Hubert Kozieł

Publikacja: 27.11.2019 14:03

Yulia Sofronova

Yulia Sofronova

Foto: materiały prasowe

ESG, ten skrót stał się ostatnio bardzo popularny. Oznacza pozafinansowe czynniki oceny inwestycji. E to środowisko (ang. environment), S – sprawy społeczne (ang. social issues), G – ład korporacyjny (ang. corporate governence). Pani organizacja zajmuje się tym, jak inwestorzy podchodzą do tych spraw...

PRI (Principles for Responsible Investment) jest organizacją zrzeszającą inwestorów instytucjonalnych, której celem jest promowanie standardów ESG. Pracujemy nad tym, aby nasi członkowie wdrażali nasze zasady w praktyce. Pomagamy naszym inwestorom tworzyć wytyczne mówiące, jak powinni traktować sprawy związane ze środowiskiem naturalnym, kwestiami społecznymi oraz jakością zarządzania, gdy podejmują decyzje inwestycyjne. Czyli gdy decydują się na włączenie akcji danych spółek do swoich portfeli lub na sprzedaż tych papierów, albo gdy analizują, jak spółka podchodzi do kwestii ESG. Nasze wytyczne pomagają im zidentyfikować niektóre sygnały ostrzegawcze, w sprawach, które mogą negatywnie przełożyć się na stopę zwrotu z akcji spółki. W branży private equity ważne jest natomiast, jak inwestorzy informują o sprawach związanych z ESG, gdy sprzedają spółki.

Czy jednak ESG rzeczywiście jest takie ważne?

Jest wiele badań pokazujących bezpośrednią korelację między stosowaniem standardów ESG a wynikami finansowymi spółek. W 2018 r. PRI przeprowadziła wspólnie z CFA Institute Global badania dotyczące stosowania ESG w inwestycjach. Przyglądaliśmy się 17 rynkom w Ameryce, regionach EMEA (Europa, Bliski Wschód, Afryka) oraz Azji i Pacyfiku, by zbadać aktualny stan wdrożenia ESG, potencjalne bariery oraz to, jak inwestorzy postrzegają ESG przy podejmowaniu decyzji. Z badań przeprowadzonych na tych 17 rynkach wynika, że inwestorzy coraz bardziej chcą, by kwestie związane z ESG znajdowały się w dostarczanych im danych, obok tradycyjnych wskaźników finansowych. Widzimy też zwiększone zainteresowanie klientów sprawami ESG. Ludzie z pokolenia milenialsów, gdy przychodzą do biur zarządzających ich pieniędzmi, stawiają wyraźne warunki dotyczące kryteriów inwestycyjnych. Nie chcą, by ich pieniądze były inwestowane w inny sposób. Interesują się sprawami dotyczącymi praw człowieka, nie chcą inwestować w niektóre branże, np. w węgiel. Chcą oczywiście dobrej stopy zwrotu, ale też chcą poczuć, że podejmowane przez nich decyzje mają pozytywny wpływ na społeczeństwo.

Wspomniała pani, że są wyraźne dowody na to, że ESG wpływa na wyniki finansowe osiągane przez spółki. Jest to oczywiste, jeśli chodzi o literę G w tym skrócie, czyli o ład korporacyjny. Ale czy S i E, czyli kwestie społeczne i ekologiczne też mają znaczenie?

To bardzo dobre pytanie. Moda na odpowiedzialne inwestowanie pojawiła się w latach 80. XX w. Początkowo była ona widoczna wśród inwestorów z Ameryki Północnej, a potem z Europy. Zaczęło się od kwestii etycznych, później dołączyły do nich problemy zarządzania korporacyjnego. Inwestorzy przyglądali się wynagrodzeniom władz spółek, temu, kto tworzy te władze, niezależności członków rad nadzorczych. Sprawy związane z ładem korporacyjnym są więc już od dawna poważnie traktowane przez inwestorów. Teraz uwaga wokół nich nieco się zmniejszyła, ale nowym trendem stało się przyglądanie sprawom związanym z ochroną środowiska. Jest coraz łatwiej przekładać te kwestie na wskaźniki finansowe. Inwestorzy przyglądają się więc temu, jak emisje CO2 wpływają na wyniki spółki. Temu jak duże jest ryzyko, że firma zostanie ukarana za zanieczyszczanie powietrza czy wody. A jak przedstawia się sytuacja ze sprawami społecznymi? To prawda, że wielu inwestorom trudno jest je zmonetyzować, przełożyć na wskaźniki finansowe. Są jednak przykłady tego, że inwestorzy próbują to robić. W PRI przyglądamy się różnym takim przypadkom i widzimy, że inwestorzy interesują się np. tym, jak relacje spółki z jej pracownikami mogą wpływać na jej wyniki finansowe. Jednym z trendów, na które ostatnio zwraca się szczególną uwagę, jest problem współczesnego niewolnictwa i handlu ludźmi. Zwykle mówi się, że problemy związane z prawami człowieka dotyczą jedynie rynków wschodzących. Ale tak nie jest. Dotyczą one bowiem łańcuchów dostaw w zglobalizowanym świecie, a bardzo wiele spółek z rynków rozwiniętych ma dostawców na rynkach wschodzących. Ocena wpływu kwestii społecznych na inwestycje jest trudna. Nie ma tutaj wspólnych standardów, ale są przykłady mówiące, że inwestorzy zwracają na to uwagę i tworzą własne reguły oceny tych kwestii.

Czy ten trend obejmuje niemal wyłącznie spółki z rynków rozwiniętych, czy też zaczyna też dotyczyć np. firm z Chin czy Rosji?

Również spółki z rynków wschodzących stają się bardziej świadome spraw ESG i lepiej przygotowane na pytania z nimi związane. Na wielu tych rynkach spółki korzystają z kapitału napływającego z zagranicy, od inwestorów instytucjonalnych. Inwestorzy instytucjonalni interesują się zaś ESG i mają wiele pytań do spółek. O ile dawniej odpowiedziami na te pytania zajmowały się w spółkach działy relacji inwestorskich, to obecnie często pytania te trafiają bezpośrednio do zarządów. Jedną z nowych inicjatyw w sprawie klimatu jest Climate Action 100+, która obejmuje ponad 300 inwestorów instytucjonalnych, którzy stworzyli listę 160 spółek będących największymi na świecie emitentami CO2. Na tej liście są m.in. spółki z Rosji i z Chin. Spółki te muszą poważnie podejść do pytań stawianych im przez inwestorów.

Widzimy ostatnio, że bardzo modne stało się ocenianie jak wielki ślad węglowy ma dana spółka i odcinanie się niektórych inwestorów od akcji spółek zaangażowanych w paliwa kopalne. Czy to jednak nie jest akcja podszyta hipokryzją? Na przykład zaangażowanie w sektor paliw kopalnych zmniejsza norweski państwowy fundusz emerytalny, który przecież jest zasilany przychodami ze sprzedaży ropy i gazu...

Rzeczywiście jest taki trend, że część inwestorów wycofuje się z przemysłu ciężkiego i ogólnie z branż, które emitują dużo CO2. My jako PRI zawsze jednak namawialiśmy nie do wycofywania się z inwestycji, ale do bycia aktywnymi akcjonariuszami. W branży naftowej i gazowej jest wciąż przecież wiele rzeczy, które można naprawiać. Można np. coś robić, by poprawiać standardy bezpieczeństwa i higieny pracy, czy też relacje spółek z pracownikami. Można się przyglądać temu, jaka jest strategia firmy dotycząca gospodarki niskoemisyjnej. Wycofywanie się z akcjonariatu spółek naftowych i gazowych nie jest najlepszym rozwiązaniem. Nie da się szybko zrezygnować z ropy i gazu. Wciąż potrzebujmy przecież jeździć samochodami i latać samolotami. Inwestorzy powinni jednak mieć też możliwość inwestowania w spółki związane z alternatywnymi źródłami energii. Inwestorzy instytucjonalni muszą zaś przyglądać się ryzyku i presji wywieranej przez klientów. Jeśli fundusz inwestycyjny lub firma ubezpieczeniowa dostają sygnały od klientów, że nie chcą oni, by ich pieniądze były inwestowane w X, Y lub Z, to powinni przygotować strategię odpowiadającą na te zastrzeżenia.

Nie tylko jednak ropa, gaz i węgiel są dzisiaj kontrowersyjne. Energia nuklearna też. I baterie litowe do samochodów elektrycznych. I linie lotnicze. Mamy wiele branż, które mogą się zetknąć z intensywną presją inwestorów. Jak ta sytuacja może się rozwinąć w przyszłości?

Jak już wspomniałam, kwestie środowiska i socjalne mogą na siebie zachodzić. Na przykład hotele w Europie informują gości, że mogą rezygnować z codziennej wymiany ręczników i sprzątania pokojów, by w ten sposób przyczynić się do oszczędzania wody i prądu. Ale trzeba się przyjrzeć też społecznym skutkom tej polityki. Czy jeśli pokoje hotelowe będą sprzątane rzadziej, to hotel będzie potrzebował mniej personelu sprzątającego i w związku z tym część zatrudnionych w nim ludzi straci pracę? Inwestorzy powinni więc patrzeć na ESG w odpowiednim kontekście. I dlatego właśnie PRI namawia do kompleksowego analizowania tych kwestii.

Czy widzi pani duże zainteresowanie ESG w Polsce?

Widzę, że jest tu wiele spółek podobnie zaawansowanych w sprawy ESG jak spółki z rynków rozwiniętych. Rozumieją, że ESG kreuje wartość i szanse na przyciąganie kapitału. W ciągu ostatniego roku czterech nowych inwestorów z Europy Środkowo-Wschodniej przystąpiło do PRI, co pokazuje rosnące zainteresowanie sprawami ESG wśród lokalnych inwestorów. Widzą oni popyt wśród zagranicznych klientów oraz potencjał do tworzenia wartości przez ESG. Widzą też zmiany społeczne i większe zainteresowanie młodego pokolenia kwestiami ESG. Cieszy nas również to, że warszawska Giełda Papierów Wartościowych stworzyła indeks spółek ESG. To dało punkt odniesienia lokalnym inwestorom.

Yulia Sofronova – szefowa PRI na kraje skandynawskie, Europę Środkową oraz Wspólnotę Niepodległych Państw. Gościła w Polsce na zaproszenie Abris Capital Partners na spotkaniu organizowanym przez Polskie Stowarzyszenie Inwestorów Kapitałowych (PSIK) poświęconym znaczeniu ESG (environmental, social and corporate governance) w inwestowaniu. PRI jest wiodącym na świecie, niezależnym promotorem odpowiedzialnego inwestowania, wspieranym przez ONZ. Członkami PRI jest ponad 2500 kluczowych instytucji finansowych zarządzających aktywami wartymi 90 bilionów dolarów. hk

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza