Ostatnio na GPW mamy wysyp debiutów. Cieszą się one dużym zainteresowaniem inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych. Można spodziewać się podtrzymania tego trendu w II połowie roku?
Dobra koniunktura na rynkach kapitałowych pozytywnie wpływa na postrzeganie giełdy papierów wartościowych jako miejsca do pozyskania kapitału na rozwój dla wielu spółek. Jest to silny bodziec dla właścicieli oraz zarządów spółek do stania się podmiotem rynku publicznego. Pandemia Covid-19 pokazała dobitnie, że podmioty, które są na giełdzie, mają łatwiejszy dostęp do kapitału w sytuacjach zawirowań rynkowych niż spółki niepubliczne. Przykładem może być wiele emisji ratunkowych w ostatnim czasie, które pozwoliły spółkom przetrwać podczas pandemii. Zgodnie z informacjami przedstawionymi przez prezesa GPW możemy się spodziewać w drugiej połowie roku około 20 debiutów nowych spółek na rynku głównym oraz NewConnect.
Jak na razie ostatnie IPO na GPW drobni inwestorzy mogą zaliczyć do udanych. Często jednak decydują się na sprzedaż akcji w pierwszych dniach notowań. Jest to jakieś ryzyko?
Każdy inwestor powinien określić swój własny horyzont inwestycyjny. Oczywiście w ostatnim okresie debiuty spółek przynosiły bardzo dobre stopy zwrotu już na pierwszej sesji, co skłoniło wielu inwestorów do realizacji zysku. Warto jednak zauważyć, że w sytuacji kupna akcji w IPO dobrej, atrakcyjnie wycenionej spółki w dłuższym horyzoncie czasu może ona zdecydowanie więcej zyskać niż na pierwszej sesji notowań. Tym samym inwestor realizujący zysk już na pierwszej sesji notowań może pozbawić się kolejnych zysków w następnych okresach.
W piątek poznaliśmy dane o inflacji w Polsce, która zapewne utrzyma się na wysokich poziomach do końca roku. Po dwóch miesiącach spadków rentowności obligacji skarbowych znów rosną. To wciąż nie jest dobry okres do inwestowania w fundusze obligacji?