Szef NBP zwrócił też uwagę na spadek inflacji bazowej. – W ciągu ostatnich trzech lat spadła z ponad 12 proc. do 3 proc. – zauważył. Prognozy sugerują, że w listopadzie może wynieść jeszcze mniej – około 2,7-2,8 proc. – najmniej od sześciu lat. – Do spadku inflacji bazowej wreszcie przyczynia się malejąca dynamika cen usług – mówił Glapiński. Zgodnie z najbardziej aktualnymi danymi GUS, w październiku wyniosła ona 5,6 proc. r/r, najmniej od listopada 2019 r. Szef NBP zauważał też taniejące rynkowe towary nieżywnościowe, na co wpływa dalszy spadek cen produkcji przemysłowej. Wskazywał, że dynamika wynagrodzeń jest najniższa od blisko pięciu lat (7,5 proc. r/r w trzecim kwartale w całej gospodarce narodowej, 6,6 proc. r/r w sektorze przedsiębiorstw w październiku). Presję płacową ogranicza m.in. spadające zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw.
Glapiński zauważał też, że wszelkie prognozy wskazują na utrzymywanie się inflacji w Polsce w kolejnych latach na poziomie zgodnym z celem inflacyjnym NBP (2,5 proc. +/- 1 pkt proc.). Jednocześnie zaznaczał, że RPP wciąż zauważa czynniki ryzyka w górę dla inflacji. To m.in. nadal podwyższona (acz spadająca) dynamika cen usług, odwrócenie pozytywnych dziś trendów cenowych na rynkach finansowych i surowców energetycznych, kumulacja wydatkowania środków unijnych w najbliższych kwartałach (a w efekcie możliwy wzrost popytu w gospodarce), wysoki deficyt sektora finansów publicznych. Ten ostatni czynnik, jak wyjaśniał szef NBP, ogranicza przestrzeń do luzowania polityki pieniężnej. Jednocześnie wyliczał, że tegoroczne obniżki stóp procentowych o 175 pb redukują koszt obsługi długu publicznego o około 25 mld zł na przestrzeni dwóch lat.
Co dalej ze stopami procentowymi?
– Nadal będziemy działać ostrożnie. Kolejne decyzje będziemy podejmować w zależności od bieżących danych i prognoz – wyjaśniał oględnie Glapiński przyszłe decyzje Rady Polityki Pieniężnej. – Nie jesteśmy w cyklu, nie mamy docelowego punktu – dodawał.
Jednocześnie osobiście prezes NBP mówił, że „perspektywy są dobre”. – Myślę, że Rada będzie chciała na chwilę przejść w stan „wait-and-see” i przyjrzeć się efektom dotychczasowych obniżek, a potem przystąpić do dalszych – wyjaśniał. Dodawał, że część członków RPP jest bardziej śmiałych, a inni ostrożni, ale sugerował, że przestrzeń do dalszych cięć stóp procentowych jeszcze jest. – Dla mnie stopa 4 proc. jest dobra i mogłaby się utrzymać dłużej, ale inni członkowie Rady, jeśli obecne parametry się utrzymają, będą zapewne zgłaszać wnioski o dalsze niewielkie poluzowanie – mówił Glapiński. Średnia prognoz ekonomistów dla „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” to dojście w 2026 r. do poziomu 3,50 proc. dla głównej stopy NBP.
– Naszym zdaniem komentarze prezesa NBP sugerują, że RPP prawdopodobnie pozostawi stopy procentowe bez zmian w styczniu i lutym – komentuje Piotr Bielski, dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych w Santander Banku Polska.