Tz. “LLM” “Open-Source”, modele darmowe i/lub lokalne według coraz większej ilości benchmarków dorównują swoim komercyjnym, korporacyjnym konkurentom, mimo że koszt ich stworzenia i utrzymania wynosi ułamek nakładów potrzebnych na większe, bardziej popularne modele. 

Co to oznacza? Występuje tu zjawisko dyfuzji technologicznej, przez co z czasem dana technologia staje się bardziej dostępna, przystępna i tańsza. Rekordowe nakłady R&D oraz rekordowe tempo adaptacji przełożyły się na rekordowe tempo tego zjawiska. Spółki i start-upy AI przygotowały się na rewolucje, w której niewielka grupa firm będzie kontrolować modele, a druga grupa będzie udostępniać im infrastrukturę. Obecnie znajdujemy się w sytuacji, w której coraz bardziej oczywiste jest, że zarówno tempo rozbudowy infrastruktury, jak i oligopol spółek AI jest niemożliwy do utrzymania. Coraz bardziej desperackie próby uzyskania finansowania ze strony samozwańczego lidera branży — OpenAI wspierają tę tezę. 

Wysoce prawdopodobnym scenariuszem jest powstawanie coraz więcej mniejszych spółek oferujących swoje mniejsze, tańsze i bardziej wyspecjalizowane modele.  Warto też pamiętać, że sama rewolucja AI została zbudowana na fundamentach bezprecedensowej w historii kradzieży własności intelektualnej. Bezpieczeństwo danych, z których korzystają modele będzie coraz większym priorytetem w świecie, w którym hakerstwo jest nie tylko jednym z najpowszechniejszych rodzajów przestępczości, ale dla wielu dużych państw jest kolejnym instrumentem polityki zagranicznej. Modele Open-Source, które pozwalają na kontrole źródeł i kierunku danych zyskują tu kolejną przewagę. Wariant taki będzie katastrofą dla wielu obecnych liderów branży, którzy nawet w obecnym środowisku nie potrafią wypracować zysku, spadek marży i konkurencja stanowić będzie dla nich barierę nie do przekroczenia. 

Pod coraz większym znakiem zapytania stoi też sentyment istotnej grupy społecznej, która przez ostatnie kwartały wydawała się coraz bardziej marginalizowana — tą grupą są klienci. Rewolucja AI jest rewolucją całkowicie odgórną, której nie chcą ani klienci, ani pracownicy. Ci pierwsi są już zmęczeni błyskawiczną, inwazyjną i nieprzemyślaną implementacja nowych technologi. Ci drudzy z kolei boją się o przyszłość swoich miejsc pracy. AI pozwala maksymalizować marże zysku dyrektorom i menadżerom, zyskuje również garstka inżynierów i naukowców. W mniejszym lub większym stopniu traci natomiast zasadnicza większość społeczeństwa, co potwierdza coraz więcej badań. Należy zadać sobie pytanie, jak długo branża będzie mogła pozwolić sobie na zachowanie impetu i finansowania przy coraz bardziej wątpliwej zasadności modelu biznesowego oraz coraz większym oporze społecznym. 

Kamil Szczepański  Młodszy Analityk Rynków Finansowych