Zachęty dla oszczędzających? Tak, ale nie w Polsce

Na zachodzie Europy władze zachęcają banki, by przyjmowały depozyty i odpowiednio za nie płaciły. Polskich banków nic do tego nie zachęci: mają potężną nadwyżkę depozytów nad kredytami i czekają na obniżki stóp NBP.

Publikacja: 30.08.2023 21:00

Zachęty dla oszczędzających? Tak, ale nie w Polsce

Foto: Adobe Stock

Jak wyliczył Europejski Bank Centralny, złożona stopa procentowa dla nowych depozytów o ustalonym terminie zapadalności od gospodarstw domowych wzrosła w tym roku o 24 pkt baz., do 2,73 proc., głównie pod wpływem efektu stopy procentowej. Oprocentowanie depozytów z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia wzrosło o 7 pkt baz., do 1,37 proc. Oprocentowanie jednodniowych depozytów gospodarstw domowych pozostało zasadniczo niezmienione i wynosi 0,23 proc. Równocześnie oficjalna stopa depozytowa Europejskiego Banku Centralnego (EBC) wynosi 3,75 proc.!

– W ciągu ostatniego roku banki centralne często podwyższały stopy procentowe, aby ograniczyć inflację. Podczas gdy intencją takiego ruchu jest obniżenie inflacji i zagregowanego popytu (poprzez zwiększenie atrakcyjności oszczędzania pieniędzy i „cięcia” wydatków), dla ofiar tego, co wydaje się nową normą, rzeczywistość bywa zupełnie odmienna – komentuje Kim Fournais, prezes i założyciel Saxo Banku.

Jak podkreśla, EBC w przystępny sposób wyjaśnia to zagadnienie, opisując negatywny wpływ wyższych stóp procentowych na kredytodawców. Jak jednak sam przyznaje, „działa to również w drugą stronę. Odsetki to pieniądze, które bank płaci ci od twoich oszczędności, tj. kiedy bank pożycza od ciebie pieniądze”. Kim Fournais zauważa, że wśród przypływów i odpływów na rynkach finansowych znaczna liczba banków i brokerów decyduje się zachowywać dla siebie korzyści z podwyżek stóp procentowych przeprowadzanych przez banki centralne, zamiast przekazywać je swoim klientom. Pisaliśmy niedawno, że skuteczne okazują się naciski polityków, organów regulacyjnych i klientów. Widoczne to było zwłaszcza w Wielkiej Brytanii. Największe brytyjskie instytucje finansowe przekazały swoim klientom 43 proc. korzyści w postaci wyższych depozytów.

Czytaj więcej

Ubywa placówek, przybywa bankowców

Belgijskie obligacje

Inną metodę zastosowała Belgia. Tamtejszy rząd, który zaobserwował w tym roku duży popyt na obligacje detaliczne, zaprojektował nowy papier tak, aby konkurował z depozytami bankowymi. Obligacje jednoroczne są oprocentowane w wysokości 3,3 proc. w porównaniu z 2,8 proc. w przypadku depozytów do dwóch lat. „Różnica między odsetkami pobieranymi przez banki a odsetkami, które płacą oszczędzającym… pozostaje zbyt duża” – czytamy w oświadczeniu ministra finansów, w którym podano warunki obligacji. „Chcemy zwiększyć konkurencję i zachęcić banki do podwyżki stóp procentowych”.

W czwartek, pierwszego dnia sprzedaży, oszczędzający kupili 2,098 miliarda euro (2,27 miliarda dolarów) obligacji, podała agencja długu, a w piątek co najmniej kolejne 1,902 miliarda euro. To już dziesięciokrotność kwoty 390 milionów euro, które Belgia zebrała w tym roku od oszczędzających. Sprzedaż zakończy się 31 sierpnia. Popyt, choć duży, stanowi niewielki ułamek z setek miliardów euro zasobów belgijskich obywateli. Jednak Jean Deboutte, dyrektor belgijskiej agencji ds. długów, zauważył, że niektóre banki w Belgii podniosły już swoje stopy procentowe w związku z planami dotyczącymi nowych obligacji.

„Myślę, że będzie to zachęta dla banków do dalszych działań” – stwierdził, choć dodał, że banki zapełnione płynnością mogą nie mieć nic przeciwko odpływom środków.

Rząd zgodził się na zatwierdzenie projektu ustawy obniżającego podatek, który nabywcy zapłacą u źródła, do 15 proc., aby uczynić obligacje bardziej atrakcyjnymi w stosunku do rachunków oszczędnościowych, z 30 proc. w przypadku pozostałych obligacji detalicznych.

Czytaj więcej

Banki kuszą klientów promocjami na konta i karty kredytowe

Banki nie chcą lokat

Takie numery w Polsce nie przejdą. Do zakupu obligacji skarbowych specjalnie nie trzeba zachęcać – w czerwcu sprzedaż przekroczyła 6 mld zł, a lipcu 5,6 mld zł. Podatek od zysków kapitałowych mamy niższy niż w Belgii i jak na razie o jego likwidacji tylko się mówi. O obniżeniu wcale.

Do podnoszenia oprocentowania depozytów banków zachęcać nie ma po co. Po pierwsze, za chwilę Rada Polityki Pieniężnej najprawdopodobniej rozpocznie łagodzenie polityki pieniężnej, czyli cykl obniżek stóp procentowych. Banki przeczuwały to od dawna – i to jest jeden z powodów, dla których już od początku roku sukcesywnie obniżają oprocentowanie depozytów. Średnią zawyżają lokaty promocyjne i promocyjne oprocentowania na kontach oszczędnościowych. Ale coraz częściej w reklamach ofert oszczędnościowych mówi się o oprocentowaniu wynoszącym „aż 7 proc.”, „aż 6 proc.”, „aż 5 proc.”…

Drugi powód jest zasługą samych deponentów. Pomimo oprocentowania depozytów, które przy wysokiej inflacji realnie jest wciąż ujemne, Polacy nieśli do banków pieniądze w takiej ilości, że na koniec czerwca wskaźnik kredyty/depozyty obniżył się do poziomu 65,2 proc. Czyli banki mają ogromną nadwyżkę depozytów i w zasadzie można powiedzieć, że nie zależy im na ich zdobywaniu. Kuszą klientów wysokimi oprocentowaniami tylko we wspomnianych ofertach promocyjnych. Lokaty mają niewielką wartość maksymalną, a oprocentowania na kontach oszczędnościowych szybko spadają do standardowej, niskiej wartości.

Oszczędzanie
Przestępcy poszukują w sieci „mułów finansowych”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Oszczędzanie
RPP nieco zawiodła kredytobiorców, dała jeszcze szanse deponentom
Oszczędzanie
BLIK jest coraz chętniej wykorzystywany przez Polaków
Oszczędzanie
Banki pod presją nowych regulacji dotyczących przeciwdziałania praniu pieniędzy
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Oszczędzanie
Do tabel oprocentowania kont oszczędnościowych wróciło 8 proc.
Oszczędzanie
Większość młodych Polaków twierdzi, że nie oszczędza na emeryturę