Żyjemy w bańce sztucznej inteligencji. Przebudzenie będzie bolesne

AI miała zastąpić ludzi i obniżyć koszty. Tymczasem statystyki są zatrważające: ponad 80 proc. projektów sztucznej inteligencji się nie udaje. Mimo to wyceny spółek technologicznych nadal rosną.

Publikacja: 17.09.2025 05:05

Czy na rynku AI jesteśmy w bańce spekulacyjnej, napędzanej oczekiwaniami i presją na natychmiastowe

Czy na rynku AI jesteśmy w bańce spekulacyjnej, napędzanej oczekiwaniami i presją na natychmiastowe efekty?

Foto: Fot. shutterstock

Pojawia się coraz więcej sygnałów sugerujących, że znajdujemy się już w fazie bańki spekulacyjnej – analogicznie jak było podczas boomu internetowego z lat 90. Wyceny wielu spółek technologicznych szybują w górę, mimo że ich projekty AI nie są rentowne. Statystyki dają do myślenia.

Ponad 80 proc. projektów AI się nie udaje – wynika z raportu Rand Corporation. Z kolei według prognoz Gartnera do 2027 r. firmy zrezygnują z ponad 40 proc. rozpoczętych wdrożeń agentów AI. Jeszcze większy pesymizm płynie z analizy firmy S&P Global Market Intelligence. Przewiduje ona, że w 2025 r. liczba firm, które zrezygnują z wdrożeń AI, wzrośnie do 42 proc. To 25 proc. więcej niż rok temu. Z kolei raport MIT dowodzi, że aż 95 proc. wdrożeń pilotażowych rozwiązań GenAI kończy się niepowodzeniem.

– Tak, jesteśmy w bańce spekulacyjnej, napędzanej ogromnymi oczekiwaniami inwestorów i presją na natychmiastowe rezultaty. Historia jednak uczy, by patrzeć głębiej. Pamiętamy pęknięcie bańki dotcomów – chaos, upadki i rozczarowanie. Ale to właśnie z tamtego zgiełku wyłoniły się fundamenty dzisiejszej cyfrowej gospodarki: Amazon, Google i inni giganci, którzy na zawsze zmienili świat – komentuje Mikołaj Budzanowski, prezes InnoEnergy w Europie Centralnej. Dodaje, że obecna gorączka AI to tylko piana na powierzchni głębokiej fali technologicznej transformacji. Wiele firm upadnie, ale te, które przetrwają, zdefiniują na nowo nasze życie i gospodarkę. Korekta jest nieunikniona. Ale rewolucja jest jest nie do zatrzymania.

Czytaj więcej

AI już pomaga polskim internautom w zakupach online

Dlaczego projekty AI się nie udają

– W ostatnich latach AI stało się hasłem odmienianym przez wszystkie przypadki. Zarządy i menedżerowie firm zobaczyli w tej technologii szansę na zwiększenie efektywności, przewagi konkurencyjnej i wdrożenie nowych modeli biznesowych. W praktyce jednak – jak pokazuje nasza współpraca z zagranicznymi klientami – wiele organizacji nie jest jeszcze gotowych, by skutecznie zrealizować projekty z udziałem AI – ocenia Jakub Stadnik, ekspert w firmie Scalo, która realizuje projekty programistyczne m.in. w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych.

Reklama
Reklama

Firmy często nie potrafią określić, jakie konkretne problemy biznesu technologia miałaby rozwiązać. Przez to wdrożenia są chaotyczne lub symboliczne. Często panuje przekonanie, że samo wdrożenie technologii rozwiąże problem. Brak strategii powoduje paraliż decyzyjny lub „przepalone” pieniądze. A te nie są wcale małe. Według danych Ayming, co trzecia firma przeznacza na projekty AI od 2 do 5 proc. przychodów, a 3 proc. ten próg już przekroczyło. Oznacza to, że największe firmy przeznaczają na wdrożenia AI setki milionów złotych. Ewentualne straty są zatem więcej niż tylko namacalne.

– Jeśli ktoś traktuje sztuczną inteligencję jako „lepszego Googla” albo wirtualnego kompana do pogaduszek, to trudno oczekiwać, że stworzy narzędzie automatyzujące procesy, przewidujące wyniki sprzedaży czy odciążające ludzi od rutynowej pracy. Takie podejście kończy się najczęściej wdrożeniem, które wygląda dobrze w prezentacji dla zarządu, ale nie wnosi żadnej wartości operacyjnej – zauważa Paweł Stapf, dyrektor generalny z firmy Komputronik Biznes.

Sytuację komplikuje dynamika zmian. Firmy nie nadążają za technologicznymi nowinkami, a na rynku mamy do czynienia z prawdziwym wysypem rozwiązań AI.

– Dziś niemal każdy dostawca technologii usiłuje sprzedać swoje rozwiązania jako te wykorzystujące sztuczną inteligencję. Jestem przekonany, że nasze wyniki sprzedaży byłyby dużo lepsze, gdybyśmy opakowali naszą technologię w AI, bo „hype” na AI jest niesamowity – mówi Tomasz Kuciel, prezes firmy Editel Polska. Dodaje, że w tej pogoni za sztuczną inteligencją umyka czasem właściwy powód wdrożenia technologii. Automatyzację można zrealizować przecież bez posiłkowania się sztuczną inteligencją. Nie zawsze trzeba wymyślać koło na nowo.

Czytaj więcej

Koniec z samowolką? Instrukcja dla bota

Rozwój AI każe postawić pytania o zasady definiujące rozwój technologii. Z jednej strony entuzjazm dotyczący AI w wielu obszarach jest przesadny. Dowodzą tego wspomniane już raporty MIT czy Gartnera.

Reklama
Reklama

– Z drugiej strony jesteśmy świadkami dezaktualizacji prawa Moore’a – niezwykle ważnej reguły, definiującej szybkość rozwoju procesorów, czyli kluczowych elementów do rozwoju jakiejkolwiek technologii cyfrowej. Wydawało się, że jest to również maksymalna możliwa prędkość rozwoju AI. Okazało się to nieprawdą. W przypadku generatywnej sztucznej inteligencji dzieje się to ponad dwa razy szybciej – mówi Marek Rakowski, menedżer w The Heart. Dodaje, że codziennie pojawiają się nowe rozwiązania z obszaru GenAI, które w wielu przypadkach potrafią stworzyć coś szybciej, taniej i prościej. Tak długo, jak będzie występowało to zjawisko, chęć wdrażania AI pozostanie duża. A to z kolei zapewni ciągłe inwestowanie w tę gałąź rynku technologicznego i będzie nas oddalać od widma bańki.

– Nvidia, Amazon, Alphabet, rocznie będą wydawać ponad 900 mld USD do 2030 r. na data centers. Infrastruktura pod rosnące zapotrzebowanie AI jeszcze nie jest gotowa. To ogromny rynek, ciągle udoskonalany – mówi Budzanowski.

Nvidia motorem hossy

Nvidia jest giełdowym gigantem, wycenianym na ponad 4 bln USD. Niedawno przedstawiła wyniki, które ponownie okazały się lepsze niż oczekiwania. Przychody wzrosły o imponujące ponad 50 proc. Jednak reakcja rynku była negatywna. Powód? Obawy inwestorów budzą prognozy.

– Wciąż są optymistyczne, ale widzimy w nich spowolnienie wzrostu. Tymczasem apetyt inwestorów rośnie. Druga kwestia to bardzo duża koncentracja sprzedaży. Dwóch klientów spółki odpowiada za prawie 40 proc. jej przychodów. Stąd wzrost amerykańskiego producenta chipów w dużej mierze zależy od tego, czy giganci technologiczni dalej będą pompować miliardy w AI – podkreśla Mateusz Madej, analityk rynkowy w Finax. Jego zdaniem przychody Nvidii prawdopodobnie będą nadal rosły, ale czy dotrzymają one kroku jeszcze szybciej rosnącym oczekiwaniom? Te są olbrzymie i wystarczyć może jeden lub dwa słabsze kwartały, by notowania zaczęły spadać. To pociągnie za sobą inne spółki rosnące na hossie AI.

– Z drugiej strony, jeżeli prezes spółki dogada się z Donaldem Trumpem odnośnie do sprzedaży najnowszego chipu do Chin, może to przyspieszyć oczekiwane zyski. A co za tym idzie, hossa AI pozostanie z nami na dłużej – mówi Madej.

Obecna faza rynku charakteryzuje się wzrostem świadomości, do czego i jak z AI korzystać. Widać też coraz wyraźniej, że do profesjonalnej pracy z AI potrzeba specjalistów. Kolejna kwestia to wspomniane już zderzenie pomiędzy oczekiwaniami użytkowników a stanem faktycznym.

Reklama
Reklama

– To wszystko ma wpływ na zanik hurraoptymizmu, ale nie na poziom adaptacji AI przez społeczeństwo, o czym świadczy np. ciągle spadający udział Google w wyszukiwaniach na rzecz przeglądarek. Szacuje się, że do końca lat 20. rozwiązania oparte na AI mogą pod względem popularności prześcignąć tradycyjne wyszukiwarki. To zatem nie koniec boomu, a jego naturalna ewolucja: od obietnic do realnych zastosowań w biznesie i życiu codziennym – uważa Tadeusz Rolski, ekspert z Ambiscale.

Warto odnotować, że rynek AI jest obecnie znacznie bardziej dojrzały niż w przypadku wcześniejszych fal takich jak fintech czy e-commerce. Według raportu PitchBook, finansowanie startupów z branży AI stanowiło w ubiegłym roku 35,7 proc. wartości wszystkich globalnych transakcji VC, a globalnie inwestycje w startupy z tej branży wzrosły o ponad 50 proc., osiągając 131,5 mld USD. Fundusze venture capital chętnie kierują środki do spółek z powtarzalnymi przychodami, co stanowi element stabilizujący rynek. Dla polskich przedsiębiorców oznacza to, że nadal istnieje przestrzeń do budowania tzw. „jednorożców”. Zwłaszcza w niszach takich jak AI w sektorze medycznym, logistyce czy cyberbezpieczeństwie.

– Przykłady rund finansowania, takie jak ponad 500 mln USD pozyskane przez francuski startup Mistral AI czy 1,1 mld dolarów zainwestowane w Inflection AI, pokazują, że globalny kapitał jest gotów wspierać ambitne projekty. Polska, dzięki rosnącej bazie talentów technologicznych i konkurencyjnym kosztom prowadzenia działalności, ma realne szanse uczestniczyć w tym procesie – podsumowuje Jarosław Ciechanowski, prezes NVT i członek AI Chamber.

Technologie
Creotech z 15-proc. potencjałem zwyżki
Technologie
AI już pomaga polskim internautom w zakupach online
Technologie
Boty ruszyły na zakupy. Rewolucja w e-commerce przyspiesza
Technologie
Zaskoczenie w AB. Prezes sprzedał wszystkie akcje
Technologie
Układ Hawe Telekom z zastrzeżeniemi
Technologie
Co się stało w PKO BP. Etyczny haker, lub mniej optymistyczne opcje
Reklama
Reklama