Banki coraz śmielej podwyższają oprocentowanie depozytów. A ponieważ po ostatniej podwyżce stopa referencyjna NBP wynosi 5,25 proc. i nie jest to koniec jej wędrówki w górę, można się spodziewać dalszej poprawy atrakcyjności ich oferty. Jeszcze niedawno jeden bank, i to mały, zaoferował 5 proc. pod ostrymi warunkami, teraz propozycji na takim poziomie, a nawet wyższym, jest już pięć, i to od dużych instytucji. Chodzi o nominalną stopę, bo na poziom realnej wpływ ma rosnąca inflacja. Pytanie, na ile wzrośnie i jak wysoko zawędrują oficjalne stopy procentowe.
O ile wzrosną stopy NBP?
I tu, i tu przewidywania nie są optymistyczne. – Prognozy inflacyjne są coraz bardziej niepokojące i niektórzy ekonomiści zakładają, że jej poziom może sięgnąć nawet 13–14 proc. w miesiącach wakacyjnych. Z wysokim, choć stopniowo malejącym wzrostem wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych będziemy mieć do czynienia jeszcze w kolejnych latach. W kwietniu ceny żywności poszły w górę o 12,7 proc., a nośników energii – o 27,3 proc. Najnowsza prognoza NBP zakłada, że w obecnym roku średnioroczny wskaźnik inflacji może wynieść 10,8 proc., a w 2023 r. – 9 proc. Dopiero w 2024 r. obniży się do 4,2 proc. – analizuje Tomasz Rzeski, country sales manager oddziału Inbanku w Polsce.
Zwraca uwagę, że trudno ocenić, do jakiego poziomu podniesione zostaną oficjalne stopy procentowe. – Zależeć to będzie nie tylko od tendencji inflacyjnych, ale także od kondycji gospodarki.
Dalsze zaostrzanie polityki pieniężnej skutkować będzie zarówno podwyższaniem kosztu kredytów, jak i oprocentowania lokat bankowych. W tym roku te tendencje będą przebiegać dość dynamicznie, ale w kolejnych latach należy spodziewać się ich stopniowego hamowania – uważa specjalista.