Przed ważnymi danymi z USA

Kluczowym testem dla obecnego optymizmu na rynkach może okazać się piątkowa publikacja danych o inflacji CPI w USA.

Publikacja: 24.10.2025 06:00

Paweł Danielewicz menedżer ds. portfeli, analityk techniczny, Santander BM

Paweł Danielewicz menedżer ds. portfeli, analityk techniczny, Santander BM

Foto: materiały prasowe

Na pierwszy rzut oka sytuacja na globalnych rynkach akcji wygląda spokojnie, wręcz sielankowo. Amerykańskie indeksy utrzymują się w pobliżu historycznych szczytów, a inwestorzy zdają się być niewzruszeni narastającymi ryzykami. Jednak pod tą powierzchnią pozornego spokoju kryje się obraz pełen sprzeczności i napięć, a rynek zbliża się do punktu, w którym obecna, komfortowa narracja może zostać wystawiona na próbę. Wydaje się, że kluczowym testem dla obecnego optymizmu może okazać się piątkowa publikacja danych o inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych.

Sercem tej niepewności jest niezwykle trudna sytuacja, w jakiej znalazła się amerykańska Rezerwa Federalna. Z jednej strony opublikowana niedawno Beżowa Księga Fed nie pozostawia złudzeń – presja inflacyjna w USA nasiliła się, głównie w wyniku ceł prezydenta Trumpa, które firmy zaczęły przerzucać na konsumentów. Jednocześnie ten sam raport pokazał, że wzrost gospodarczy jest w najlepszym razie stabilny, a popyt konsumencki pozostaje „stłumiony”. Fed jest więc w potrzasku: musi reagować na słabnącą gospodarkę i rynek pracy, ale ma związane ręce przez uporczywą inflację.

Co więcej, działania samego Fedu są pełne sprzeczności. Z jednej strony prezes Powell niedawno zasygnalizował rychłe zakończenie procesu redukcji bilansu (QT), co rynek odebrał jako wyraźnie gołębi i wspierający sygnał. Z drugiej strony jego ostatnie wypowiedzi tonują nadzieje na agresywne luzowanie polityki pieniężnej.

W tym kontekście piątkowy odczyt inflacji CPI staje się kluczowy. Rynek niemal w całości zdyskontował już obniżkę stóp o 25 punktów bazowych na najbliższym posiedzeniu. Pojawia się zatem fundamentalne pytanie: co zrobi Fed, jeśli dane po raz kolejny pokażą wysoką, niepokojącą inflację?

Wyższy odczyt postawiłby bank centralny w niezwykle trudnej sytuacji, potencjalnie podważając wiarygodność jego działań. Z drugiej strony, inflacja zgodna z oczekiwaniami lub niższa mogłaby dla odmiany stać się silnym katalizatorem do przedłużenia hossy i utwierdzić rynki w przeświadczeniu o możliwości następnego cięcia stóp w grudniu.

Reklama
Reklama

Niewątpliwie byłby to kolejny argument dla byków, które na razie postrzegają rzeczywistość w takich właśnie, optymistycznych barwach. Ostrzeżenia płynące z Międzynarodowego Funduszu Walutowego o przeszacowanych aktywach i wiszącej nad rynkami „chaotycznej korekcie” są na razie pomijane, wręcz ignorowane. Podobnie jak ryzyko związane z przedłużającym się zamknięciem rządu w USA, tworzącym informacyjną próżnię. Wydaje się, że jedynym czynnikiem, który mógłby tę sielankę zaburzyć, są twarde dane z samych spółek. Jeśli trwający właśnie sezon wyników kwartalnych pokaże, że cła i niepewność realnie uderzają w zyski korporacji, może to być sygnał, którego rynek nie będzie już w stanie zignorować.

Okiem eksperta
Czy to już bańka na rynku AI?
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Okiem eksperta
Złota zagadka
Okiem eksperta
Rynek wciąż liczy na obniżkę stóp procentowych
Okiem eksperta
Trump – czarnoksiężnik z Krainy Oz
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Okiem eksperta
Trzecia rocznica hossy. Co dalej?
Okiem eksperta
Złoto odporne na psucie pieniądza
Reklama
Reklama