WIG20 stracił 0,13 procent przy obrocie przekraczającym 1,27 miliarda złotych, gdy indeks całego rynku WIG oddał 0,12 procent przy obrocie zbliżonym do 1,54 miliarda złotych. Z perspektywy końca sesji widać, iż rynek szukał dziś kontynuacji ostatnich zwyżek, które – mimo piątkowego spadku – przełożyły się na wzrost WIG20 w perspektywie tygodniowej o 3,80 procent, co daje najlepszy tydzień WIG20 od przeszło dwóch miesięcy. Ważną częścią sesji pozostała wrażliwość WIG20 na zachowanie niemieckiego DAX-a, który po całym dniu dość sennego dryfowania skończył handel przesunięciem o ledwie XX procent. Co ciekawe, GPW razem z Europą nie potrafiła posilić się żywą reakcją byków na Wall Street na odczyty inflacji CPI w USA, która zdaniem rynków przesądziła o październikowej obniżce ceny kredytu przez Fed i ugruntowała oczekiwania graczy na kolejną obniżkę w grudniu. W przypadku Warszawy przeciwko bykom grało osłabienie złotego do dolara i euro. Lokalną zmienną była zadyszka popytu na akcjach KGHM, które nie potrafiły posilić się wzrostem cen miedzi i w ramach skromnej realizacji zysków spadły o 1,42 procent. Słabo zaprezentowały się również spółki bankowe, których indeks WIG-Banki spadł o 0,61 procent zbierając niemal 454 miliony złotych obrotu. Dla technicznie zorientowanych graczy wydarzeniem dnia była konfrontacja WIG20 z psychologicznym poziomem 3000 pkt., do którego brakło dzisiaj ledwie 0,71 pkt. Na chwilę obecną można mówić o liczeniu się rynku w rejonie psychologicznego i technicznego oporu, ale patrząc na kształt świecy tygodniowej oraz wybicie się indeksów amerykańskich na historyczne maksima, inwestorzy mogą z większym optymizmem patrzeć na finałowe miesiące roku w Warszawie i ostrożnie liczyć na poprawienie szczytu hossy przez WIG20.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.