Wskazywały na to wówczas zarówno otoczenie makroekonomiczne, jak i komunikaty z banków centralnych. Tymczasem historia pokazała, że się myliłem. WIG20 zyskał obłędne 13,02 proc., po 11,5-proc. wzroście w październiku, mWIG40 powtórzył swój październikowy wynik, zyskując 7,45 proc. Podobnie sytuacja wyglądała na rynkach zagranicznych, S&P 500 zyskał 5,38 proc. w listopadzie, Nasdaq 4,37 proc. (co jest wynikiem lepszym niż miesiąc wcześniej), zaś niemiecki DAX wzrósł o 8,63 proc.

Za wzrostem stały przede wszystkim oczekiwania na złagodzenie polityki monetarnej przez główne banki centralne. Spowolnienie dynamiki inflacji tylko wspierało te oczekiwania. Potwierdził je finalnie Jerome Powell, który zasugerował, że grudniowa podwyżka wyniesie „jedynie” 50 punktów bazowych, zamiast 75 punktów. Obecnie przeważają oczekiwania, że tempo podwyżek stóp istotnie spadnie, chociaż warto mieć z tyłu głowy dość otwarty mandat, jaki zostawił sobie Fed po jednym z ostatnich posiedzeń. Jednak sugerowane niższe tempo podwyżek stóp daje nadzieje na miękkie lądowanie gospodarki amerykańskiej, zamiast wejścia w twardą recesję.

Warto oczywiście pamiętać, że obecnie sytuacja gospodarcza i ryzyka dla gospodarki amerykańskiej są zupełnie inne, niż ma to miejsce w przypadku gospodarki europejskiej. Na Starym Kontynencie istotne ryzyka w dalszym ciągu istnieją, czego odzwierciedleniem są działania firm na przeniesienie części produkcji poza kontynent europejski z uwagi na wysokie ceny energii.

Zwyżki w przeddzień kryzysu są istotnie wyrazem zmęczenia rynków po ciężkim roku 2022, który patrząc całościowo, jest już dla rynków stracony. Silne zwyżki w ostatnich dwóch miesiącach zwiększają obecnie ryzyko korekty spowodowanej realizacją zysków, chociaż statystycznie w grudniu prawdopodobieństwo tejże, bez dodatkowych bodźców, jest dość niskie. Być może część takich działań zostanie przesunięta na styczeń, dużo będzie też zależeć od komunikatu po posiedzeniu Fedu.

Na ten moment wszystko wskazuje na to, że jeszcze przez moment przeważy rynkowy entuzjazm, część obserwatorów może zwracać dodatkowo uwagę na tak zwane efekty sezonowe. A może przeważy pogląd, że rynki zdyskontowały już silną recesję i jakakolwiek łagodniejsza wersja spowalniania gospodarczego zostanie przyjęta z entuzjazmem? Najbliższe tygodnie dadzą nam odpowiedzi na te pytania.