Rekordy, wszędzie rekordy

Padają rekordy wszech czasów. Na najwyższych w historii poziomach znajdują się indeksy na Wall Street, a także japoński Nikkei.

Publikacja: 28.10.2025 06:00

Marcin Kiepas analityk, Tickmill

Marcin Kiepas analityk, Tickmill

Foto: Fotorzepa

Gdzie okiem nie sięgnąć, mamy na giełdach rekordy wszech czasów. Na najwyższych w historii poziomach znajdują się indeksy na Wall Street, a także japoński Nikkei. Wczoraj swój rekord z piątku poprawił również rodzimy WIG, wyznaczając nowy na poziomie 112 481,3 pkt. i tym samym powiększając stopę zwrotu do ponad 41 proc., „wykręcając” od początku tej hossy już prawie 150 proc.

Wzmianka o rekordach to nie tyle zwykła zabawa giełdową statystyką, ile chęć podkreślenia, w jakim miejscu znajdują się obecnie globalne rynki akcji. To klucz do zrozumienia, co może dziać się z giełdami w końcówce roku i na początku 2026. A rynki akcji są w mocnej fazie hossy. Świadczą o tym nie tylko wielokrotnie bite w tym roku rekordy, lecz także reakcja inwestorów na negatywne informacje oraz ograniczony zasięg korekt.

Pierwszy z brzegu przykład: reakcja Wall Street na nałożone przez Chiny ograniczenia w eksporcie metali ziem rzadkich, co spotkało się z odwetem w postaci groźby wprowadzenia przez USA ceł na chińskie towary. Ta reakcja ograniczyła się do jednodniowej przeceny 10 października, z której nic już nie zostało. Co więcej, indeksy są obecnie wyżej niż przed wspomnianą przeceną, a ich wzrosty napędzają... nadzieje na zawarcie porozumienia USA z Chinami. Inaczej mówiąc, napięcie, które wówczas wytworzyło się między oboma krajami, zostało w praktyce wykorzystane jako pretekst do wywindowania amerykańskich indeksów na nowe rekordy. Irracjonalne. Ale taka jest hossa.

Dotyczy to nie tylko giełdy w USA. Spójrzmy na GPW. Końcówka sierpnia przyniosła gwałtowną realizację zysków, wywołaną wyprzedażą banków po zapowiedziach nałożenia na nie wyższego podatku CIT. Podatek prawdopodobnie zostanie wkrótce podpisany przez prezydenta, a na giełdzie w Warszawie mamy nowe rekordy. Sierpniowa korekta została wykorzystana do rotacji spółek w portfelach, a także do kupna we wrześniu zbyt mocno przecenionych banków. Nie było drugiej fazy realizacji zysków. Od razu zaczęło się szukanie przecenionych spółek i nowych koni pociągowych. Klasyczny objaw hossy i typowe dla niej zachowanie, gdy korekty szybko wykorzystywane są do powiększania portfeli.

Mocna hossa, w jakiej znajdują się globalne rynki akcji, każe spodziewać się udanej końcówki roku. I są ku temu solidne fundamentalne przesłanki. Dla Wall Street część z nich ujawni się w tym tygodniu. Wszystko wskazuje na to, że podczas czwartkowego spotkania prezydentów USA i Chin, Donalda Trumpa i Xi Jinpinga, zostanie ogłoszone oczekiwane porozumienie handlowe. To przynajmniej na kilka miesięcy wykluczy ważny czynnik ryzyka.

Reklama
Reklama

Dzień przed spotkaniem Trumpa i Xi amerykański Fed obniży stopy procentowe. Samo w sobie nie będzie to duże wydarzenie, ale rynki jednocześnie dostaną kolejne potwierdzenie, że końcówka tego roku i pierwsza połowa 2026 upłyną pod znakiem luzowania polityki pieniężnej. A to miód na serca inwestorów i dodatkowe paliwo dla hossy.

Trzeci czynnik to wyniki spółek. W tym tygodniu opublikują je amerykańskie BigTechy. Inwestorzy, którzy obawiali się, że na rynku sztucznej inteligencji mamy do czynienia z bańką, prawdopodobnie po publikacji wyników odetchną z ulgą.

Dla GPW końcówka roku też zapowiada się dobrze. Nie tylko dlatego, że nastroje na Wall Street będą dobre. Również dlatego, że z gospodarki płyną sygnały przyspieszenia, a obniżane od maja stopy procentowe już powinny przełożyć się na wyniki spółek.

Okiem eksperta
Co z tym CCC?
Materiał Promocyjny
Goodyear redefiniuje zimową mobilność
Okiem eksperta
Przed ważnymi danymi z USA
Okiem eksperta
Czy to już bańka na rynku AI?
Okiem eksperta
Złota zagadka
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Okiem eksperta
Rynek wciąż liczy na obniżkę stóp procentowych
Okiem eksperta
Trump – czarnoksiężnik z Krainy Oz
Reklama
Reklama