W drugim kwartale wartość realnego PKB w Polsce zanotowała największy spadek w stosunku do swego poziomu z I kw. wśród krajów Unii Europejskiej. Wyniósł on 2,3 proc. w porównaniu ze wzrostem o 0,6 proc. w strefie euro i całej UE. W trakcie trzech poprzednich kwartałów PKB w Polsce rósł kolejno o 2,6 proc., 1,8 proc. i 2,5 proc. Roczna dynamika PKB w II kwartale wyniosła +4,5 proc. i była nieco wyższa niż dane dla strefy euro (+3,9 proc.) i UE (+4 proc.). W Niemczech, będących największym partnerem handlowym Polski, realny PKB w II kwartale nie zmienił się w stosunku do poprzedniego i był zarazem o 1,5 proc. wyższy niż rok wcześniej.
Jak można sądzić, główną przyczyną najsilniejszego w UE spadku PKB, jaki nastąpił w Polsce, była militarna agresja Rosji na Ukrainie, która rozpoczęła się w lutym. Na drugim i trzecim miejscu pod względem skali spadku były w UE w II kw. Łotwa (-1,4 proc.) i Litwa (-0,4 proc.), a więc również kraje z naszego rejonu Europy.
Stosunkowo zgodnie z tymi danymi WIG20 był jednym z najsłabszych giełdowych indeksów w Europie w ciągu minionych trzech miesięcy (-5,82 proc.) – słabsze były w tym okresie tylko rosyjski MOEX, czeski PX i słowacki SAX.
O dziwo pomimo tej słabości indeks nastrojów polskich inwestorów indywidualnych wyszedł w tym tygodniu na plus po 10 tygodniach ujemnych odczytów z rzędu. To zaledwie piąty tydzień z przewagą optymistów nad pesymistami odnośnie do perspektyw polskiego rynku akcji w okresie minionych 26 tygodni, które upłynęły od początku wojny.
W tym tygodniu saldo „byków” (oczekujących wzrostu cena akcji w USA w perspektywie następnych sześciu miesięcy) i „niedźwiedzi” (oczekujących spadku cen akcji) w sondażu AAII (American Association of Individual Investors) wzrosło do najwyższego poziomu od 20 tygodni, ale 20. tydzień z rzędu było ujemne (-3,9 pkt. proc.). Jedyna dłuższa sekwencja kolejnych ujemnych odczytów tego wskaźnika nastrojów rozegrała się pomiędzy sierpniem a grudniem 1990 r. podczas pierwszej Wojny w Zatoce Perskiej i trwała 22 tygodnie.