Lipiec przyniósł długo wyczekiwane odbicie większości aktywów. Taniały głównie surowce, co jednak stworzyło pole do spadków rentowności długu i zwyżek cen akcji pomimo nowych szczytów inflacji, przynajmniej w Europie (w USA na oficjalne liczby trzeba poczekać, ale powinny okazać się lepsze). Dobry miesiąc został przypieczętowany odebraną jako umiarkowanie gołębia konferencją Jerome Powella po posiedzeniu FOMC, a w efekcie otrzymaliśmy przepis na najlepszy miesiąc na Wall Street od kwietnia 2020 r.
W cieniu najważniejszego rynku akcji mógł natomiast umknąć fakt, że miesiąc zupełnie inaczej wyglądał na giełdach chińskich. Jest to dla nas rozczarowujące, po świetnym czerwcu wiele wskazywało na ocieplenie nastrojów w szczególności wokół sektora technologicznego. Po raz kolejny okazuje się jednak, że każde zainteresowanie regulatora Alibabą czy resztą czołówki IT wywołuje alergiczne reakcje. O ile jednak olbrzymie dyskonto wycen względem amerykańskiej konkurencji sprawia, że wierzymy w raczej szybsze niż późniejsze odbicie tej grupy spółek, o tyle na uwagę powinien zasługiwać fakt, że po dwóch miesiącach poprawy napływające dane wskazują na kontynuację agonii rynku nieruchomości. Lipcowa rewolta kredytobiorców w 91 miastach, odmawiających spłaty zobowiązań z powodu drastycznych opóźnień w dostarczaniu mieszkań, choć częściowo zaadresowana obietnicami przeznaczenia około 140 mld USD na dokończenie inwestycji, jest kolejnym sygnałem narastających napięć społecznych w Państwie Środka. Sektor ewidentnie pozostaje olbrzymim czynnikiem ryzyka i traktujemy go jako znacznie poważniejszą zachętę do ostrożności niż obawy o konflikt z USA w kwestii Tajwanu.
Jednocześnie jednak trudno w sygnałach o spadającej popularności władz wśród klasy średniej, dotkniętej lockdownami i spadkiem cen nieruchomości, nie widzieć szansy. Zbliżający się wielkimi krokami historyczny XX Kongres Komunistycznej Partii Chin, który ma przynieść scementowanie dożywotniej władzy Xi Jinpinga, otwiera w naszej opinii możliwość bardzo pozytywnych zwrotów akcji w obecnej retoryce władz, które zostaną zmuszone do podjęcia działań stymulacyjnych w obliczu rosnących niepokojów społecznych i ryzyk systemowych związanych z ewentualnym rozlewaniem się kryzysu na sektor finansowy. Bank centralny stosuje do tej pory politykę przełączania się między działaniami wspierającymi rynek nieruchomości i chłodzącymi bańkę spekulacyjną, ale dochodzimy do punktu, gdzie prawdopodobnie będzie musiał ograniczyć się do tych pierwszych. Premier Li Keiquang sygnalizuje elastyczność celu wzrostu PKB o 5,5 proc. w 2022 r., natomiast w tym momencie jasne jest, że bez wsparcia władz nie ma szans, by się w ogóle do niego zbliżyć.