Złotemu służy spadek awersji do ryzyka na światowych rynkach. Dzięki niemu inwestorzy chętniej sięgają po aktywa związane z naszym regionem. Jednak warto zauważyć, że skala dzisiejszego umocnienia rodzimej waluty jest zdecydowanie większa niż węgierskiego forinta, czy też czeskiej korony. Może być to efektem przedstawionych w piątek danych na temat PKB Polski w I kw. br., które potwierdziły fakt, iż na tle innych państw Europy Środkowo-Wschodniej nasza gospodarka prezentuje się wyjątkowo dobrze.
Dzisiaj opublikowany został majowy odczyt indeksu PMI dla polskiego przemysłu. Wskaźnik ten odnotował wzrost z poziomu 42,1 pkt. na 42,55 pkt., co jest wynikiem zbliżonym do oczekiwań rynkowych. Bezpośrednio po publikacji tych danych nie obserwowaliśmy większej reakcji notowań polskiej waluty. Silne zmiany na rynku złotego nie miały również miejsca zaraz po publikacji prognozy inflacji w maju, przedstawionej przez Ministerstwo Finansów. Według polskiego rządu dynamika wzrostu cen towarów i usług w minionym miesiącu wyniosła 3,8% r/r, w kwietniu osiągnęła ona poziom 4%. Zdaniem członka Rady Polityki Pieniężnej, D. Filara, szczyt inflacyjny w naszym kraju minął, jednak stóp procentowych nie należy obniżać.
Spadając do poziomu 4,4300, kurs EUR/PLN znalazł się w pobliżu linii trzymiesięcznego trendu spadkowego, która została pokonana kilka dni temu. W najbliższym czasie może ona stanowić istotne wsparcie. Jeśli jednak dobre nastroje na rynkach oraz wzrosty kursu EUR/USD zdołają się utrzymać (co wobec pokonania przez główne światowe indeksy giełdowe majowych maksimów wydaje się bardzo możliwe), prawdopodobnie będzie miał miejsce powrót wartości euro względem złotego poniżej wspomnianej bariery. W ten sposób zostałby zanegowany sygnał do wzrostów, wyemitowany po wcześniejszym przebiciu tego ograniczenia. Otworzyłoby to drogę do większego umocnienia złotego. Najbliższe sesje dla polskiej waluty powinny prezentować się dość dobrze. Negatywna presja na rynku złotego może tradycyjnie już pojawić się pod koniec miesiąca. Wtedy to dużą nerwowość będą prawdopodobnie wprowadzać prace nad nowelizacją budżetu naszego kraju.
Kurs EUR/USD, po dynamicznym wzroście, jaki miał miejsce na piątkowej sesji europejskiej, wszedł w fazę konsolidacji w przedziale 1,4100-1,4170. Przed początkiem dzisiejszych notowań na Starym Kontynencie górne ograniczenie tego zakresu wahań zostało jednak pokonane. W jego pobliżu znajduje się poziom 50% zniesienia spadku jaki dokonał się w notowaniach euro względem dolara od lipca do października 2008 r. Przebicie tej bariery otwiera kursowi EUR/USD drogę do dalszych silnych wzrostów.
Notowaniom amerykańskiej waluty nie było w stanie pomóc dzisiejsze wystąpienie Sekretarza Skarbu USA, T. Geithnera, który przebywa z wizytą w Chinach. Wyraził on swą wiarę w „mocnego dolara” i zapewniał największych wierzycieli Stanów Zjednoczonych, że amerykański rząd będzie dążył do ograniczenia deficytu budżetowego do poziomu 3% PKB. Działania zmierzające do zmniejszania dziury budżetowej mają zostać podjęte zaraz po tym jak stan gospodarki USA zacznie się poprawiać. Inwestorzy jednak nie wierzą w ich powodzenie, czego wyrazem jest dzisiejsze osłabienie dolara.