W południe za dolara trzeba było zapłacić 2,9222 zł wobec 2,8978 zł rano i wobec 2,9337 zł w piątek pod koniec dnia. Kurs euro kształtował się na poziomie 3,9742 zł, podczas gdy w godzinach porannych spadł on do 3,9474 zł (najniższy poziom od stycznia 2009 roku). Poprzedni tydzień wspólna waluta zamknęła na poziomie 3,9795 zł.
W kolejnych godzinach złoty będzie pozostawał pod wpływem sytuacji na rynkach globalnych, ignorując zaplanowaną na godzinę 14-tą publikację przez Główny Urząd Statystyczny danych o koniunkturze gospodarczej w przemyśle, budownictwie, handlu i usługach. Pośredniego wpływu nie będzie też miała decyzja Banku Centralnego Węgier ws. stóp procentowych, jaka ujrzy światło dzienne o tej samej godzinie (oczekuje się spadku stóp o 25 punktów bazowych do 5,75 proc.). Nastroje będą więc kształtowane przez sytuację na Wall Street oraz ewentualne doniesienia płynące z Grecji, której problemy od wielu tygodni pozostają w centrum zainteresowania inwestorów.
Dzisiejsze wahania nie wpływają na zmianę układu sił na wykresach. Na USD/PLN od tygodnia trwa powolny proces odwracania, zapoczątkowanej jeszcze w pierwszych dniach grudnia 2009 roku, wzrostowej korekty. Kurs EUR/PLN natomiast wciąż znajduje się w umiarkowanym trendzie spadkowym, wyznaczając z pewną regularnością nowe kilkunastomiesięczne dołki, po czym następuje nieco silniejsze odreagowanie w górę.
Marcin R. Kiepas