Przyczyną pogorszenia nastrojów na polskim rynku był zdecydowany wzrost awersji do ryzyka po tym, jak z Eurolandu zaczęły napływać niepokojące doniesienia. Najpierw wzrosła niepewność co do ostatecznego terminu przekazania Grecji pakietu pomocowego, stworzonego wspólnie przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Unię Europejską. Szybką wypłatę środków zablokował rząd Niemiec, wymagający stworzenia przez Grecję długoterminowego planu naprawy finansów publicznych. Kolejne dni przyniosły obniżki ratingów dla słabszych gospodarek strefy euro – Grecji, Portugalii i Hiszpanii.
Choć kraje naszego regionu znajdują się w relatywnie lepszej kondycji fiskalnej, niż spora część gospodarek Eurolandu, a lokalni inwestorzy w ostatnich tygodniach wykazywali sporą odporność na pesymistyczne informacje ze strefy euro, jednak skala pogorszenia sentymentu po ostatnich doniesieniach była wystarczająco silna, by wpłynąć również na lokalne rynki. Negatywna presja osłabiła się nieco dopiero po tym, jak na rynek napłynęły informacje o skali wsparcia finansowego dla Grecji w kolejnych latach – do tej pory bowiem ograniczano się jedynie do roku bieżącego. Jest jednak pewne, iż problem grecki powróci jeszcze nie raz na rynek, podnosząc zmienność cen aktywów.
Nastroje w regionie początkowo psuła również sytuacja polityczna na Węgrzech. W niedzielę druga tura wyborów parlamentarnych ostatecznie potwierdziła zwycięstwo prawicowej partii Fidesz. Jej przewodniczący Viktor Orban zapowiedział, iż nowy rząd będzie podejmował zdecydowane kroki w celu wspierania gospodarki.
Inwestorów rozczarował jednak ostateczny brak szczegółów w tej kwestii. Poza tym negatywnie na rynek podziałały napięcia na linii rząd – bank centralny. Nowo wybrana partia otwarcie krytykuje politykę banku centralnego i kładzie nacisk na współpracę władz monetarnych z rządem, co stwarza wrażenie działań nakierowanych na ograniczenie niezależności politycznej banku. W Fidesz pojawiły się również głosy nakłaniające obecnego prezesa banku centralnego do złożenia dymisji, po tym jak ujawniono informacje o jego inwestycjach na Cyprze. Dymisja byłaby dość ryzykownym posunięciem – Andras Simor powołany na swoje stanowisko w czasie kryzysu cieszy się bowiem sporym zaufaniem rynków.
W obliczu sporej ilości emocjonujących wydarzeń na rynku zagranicznym, zgodna z oczekiwaniami decyzja Rady Polityki Pieniężnej o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie nie wywarła praktycznie żadnego wpływu na złotego. Komunikat jej towarzyszący również nie wniósł niczego nowego – Rada podtrzymała w nim swoje neutralne nastawienie względem polityki monetarnej. Bez większej reakcji rynku przeszła także decyzja o przedłużeniu elastycznej linii kredytowej w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, a także informacja o ostatecznej wysokości zysku Narodowego Banku Polskiego za 2009 r.