Kontrakty na S&P500 nie zdołały jednak powrócić powyżej 1080 i sesja zakończyła się brakiem rozstrzygnięć, ale bliżej dolnego zakresu handlu. Dzisiaj od rana rynki europejskie są bardzo nerwowe, co widać nie tylko po zachowaniu samych indeksów - rosną notowania obligacji amerykańskich, umacnia się jen, spadają ceny surowców. Inwestorzy są przestraszenie widmem powrotu mechanizmów kryzysowych. Rynek nieruchomości w USA ponownie się pogarsza, co sugerują ostatnie dane oraz perspektywa "resetowania" kolejnych kredytów hipotecznych z tzw. segmentu Alt A w nadchodzących miesiącach; szczyt tego procesu nastąpi w 2011 roku. Rynek pracy również nie wykazuje oznak trwalszej poprawy. Optymistycznych akcentem jest to, że około 40% prezesów korporacji spodziewa się zwiększyć zatrudnienie w drugiej połowie 2010 roku (według jednej z prestiżowych ankiet). W tej chwili inwestorzy wolą jednak trzymać się faktów.
Wróćmy do bardzo krótkoterminowej perspektywy dzisiejszej sesji w USA. Oczekiwane niskie otwarcie potwierdza trwający od 21 czerwca trend spadkowy i zwiększa prawdopodobieństwo testu strefy 1040-50. Bezpośrednio po niskim otwarciu powinna nastąpić próba odbicia w kierunku dolnego przedziału wczorajszego handlu (1065-1066 na kontraktach wrześniowych). Indeksy są w krótkim terminie bardzo wyprzedane. W zależności od skali odbicia będzie można ocenić siłę rynku. Pivotem będzie teraz strefa 1075-1080.
[srodtytul]EURPLN[/srodtytul]
Nerwowość na rynkach przekłada się negatywnie na notowania złotego. Jeszcze wczoraj rano mogło się wydawać, że złoty pozostanie w wąskim zakresie handlu. Rynek jest jednak mało płynny i niewiele potrzeba było by ostatni trend deprecjacji był kontynuowany. Oczekuje się, że przy poziomie 4,20 nastąpi interwencja, ale paradoksalnie może to tylko zachęcić graczy do przetestowania determinacji obrony tego poziomu. Warto zauważyć, że wszystkie dotychczasowe interwencje Banku Szwajcarii okazały się skuteczne jedynie w krótkim terminie. Frank nadal się umacnia i to w ekspresowym tempie. Jest to niepokojący trend z punktu widzenia naszego regionu (Europy Środkowo-Wschodniej) ze względu na skalę kredytów denominowanych we franku.
[srodtytul]EURUSD[/srodtytul]