Dane z Polski i Stanów Zjednoczonych zaskakiwały pozytywnie

Publikacja: 03.09.2010 17:50

[srodtytul]Nerwowy początek tygodnia[/srodtytul]

Początek tygodnia wbrew oczekiwaniom większości analityków zaczęliśmy od bolesnej korekty piątkowych ruchów, które były reakcją na dane na temat PKB w USA. Główna para walutowa spadła do lokalnego minimum na poziomie 1,2650, które jednocześnie okazało się ważnym wsparciem. Kurs po kilkugodzinnej konsolidacji wokół tego rejonu zaczął się piąć do góry. Widać było wyraźne zmęczenie inwestorów kolejnymi słabymi danymi napływającymi praktycznie z całego świata.

[srodtytul]Dobre dane z USA[/srodtytul]

Na rynku można było dostrzec chęć odreagowania ostatnich spadków. Impulsem do poprawienia nastrojów była seria danych z USA, które napłynęły we wtorek. Okazało się bowiem, że ceny domów w czerwcu wzrosły mocniej od prognoz analityków, co zostało odczytane jako próba odbicia od dna rynku nieruchomości. Chwilę później poznaliśmy dane na temat indeksu PMI z regionu Chicago. Dane te również zostały odczytane pozytywnie. Na Koniec sesji radość inwestorów okazała się jeszcze większa, ponieważ widać poprawę zaufania konsumentów, co potwierdza rosnący indeks Conference Board. Reakcja pary EUR/USD była niejednoznaczna. Po chwilowym wzroście na koniec sesji kurs wrócił do poziomów zamknięcia z dnia poprzedniego.

[srodtytul]Środa ustawiła nastroje tygodnia[/srodtytul]

Tak jak wtorek pomimo dobrych danych nie wpłynął istotnie na nastroje, tak środa przyniosła bardzo gwałtowną poprawę sentymentu na giełdach. Rosły praktycznie wszystkie rynki giełdowe w całej Europie i USA, w ślad za tym podążały waluty krajów wschodzących, które imponowały siłą wobec dolara i euro. Bardzo dobrą sesję zanotował złoty, który umocnił się wobec dolara o 1,5% natomiast względem Euro umocnił się o 0,6%. To wszystko za sprawą wstępnych danych z rynku pracy w USA(raport ADP), który pomimo neutralnego odczytu, wyraźnie ukoił nerwy inwestorów. Na dokładkę ku zaskoczeniu rynku wyraźnie wzrósł indeks ISM dla przemysłu w USA, co dodało pewności inwestorom, że granie na wzrosty nie okazało się działaniem na wyrost. W konsekwencji kurs głównej pary walutowej dotarł do poziomu 1,2850, przy którym zatrzymał się aż do piątku.

[srodtytul]Końcówka tygodnia pod znakiem piątkowych danych[/srodtytul]

Po wyraźnych wzrostach inwestorzy zrobili sobie odpoczynek. Wahania na rynku były bardzo niewielkie pomimo napływających istotnych danych. Wszystkie rynki oczekiwały danych na temat stopy bezrobocia w USA oraz zatrudnienia w sektorze pozarolniczym. Te okazały się być wyjątkowo dobre, ponieważ zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym wyniosła -51 tys. wobec prognoz na poziomie -100 tys. Rynki przyjęły je bardzo pozytywnie dzięki czemu kurs EUR/USD wzrósł do poziomu 1,2880.

[srodtytul]Bardzo dobre dane z Polski [/srodtytul]

Kończący się tydzień przyniósł nam bardzo pozytywne doniesienia z Polski. Już w poniedziałek rano na rynek napłynęła informacja o silnym wzroście PKB w II kwartale, który w skali r/r wyniósł 3,8%. Początkowo fakt ten miał ograniczony wpływ na zachowanie polskiej waluty, jednak kolejne dobre dane napływające z USA oraz świetny odczyt wskaźnika PMI dla przemysłu w Polsce wzmocnił złotego, który już pod koniec tygodnia wręcz imponował siłą. W piątek o godzinie 16.00 kurs EUR/PLN wynosił 3,94, natomiast USD/PLN wynosił 30620. Warto również wspomnieć, że wg przewidywań Ministerstwa Finansów deficyt budżetowy w przyszłym roku wyniesie 40,2 mld złotych. To mniej niż prognozowano wcześniej, ale jednocześnie trudniej będzie te plany zrealizować.

Dariusz Pilich,

Okiem eksperta
Indeks WIG20 w ważnym rejonie cenowym
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Okiem eksperta
Kolejny zaskakujący rok
Okiem eksperta
Co planują Chińczycy?
Okiem eksperta
Będzie ciąg dalszy zwyżek na GPW? AT sugeruje, że tak
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Okiem eksperta
Zmiana jakości jest za mała
Okiem eksperta
Czyżby św. Mikołaj w tym roku jednak przyszedł?