Wyraźny sprzeciw Niemiec, które nie zgodziły się na zwiększenie deklarowanej puli pomocy w Europejskim Mechanizmie Stabilizacyjnym (obecnie jest to 750 mld EUR), a także ostro skrytykowały pomysł szefa Eurogrupy Jean-Claude Junckera i ministra finansów Włoch, którzy wyszli z pomysłem emisji specjalnych paneuropejskich obligacji (szkodziłoby to pozycji niemieckich bundów), doprowadził dzisiaj do przeceny euro względem głównych walut. Notowania EUR/USD zeszły poniżej poziomu 1,33 i przetestowały rejon 1,3245. Takie stanowisko Niemiec to pewien pat, który dobrze nie wróży notowaniom wspólnej waluty na kolejne dni. Wprawdzie postulaty, aby kraje PIIGS wzięły się ostro za reformy jest słuszny, ale to wymaga czasu. Tymczasem spekulacyjny kapitał ostatnio dość skutecznie punktuje słabości całego systemu – od kilku dni do grupy PIIGS zaczyna dołączać Belgię, która ma zbyt duży poziom zadłużenia, a od kilku miesięcy rząd jest tymczasowy i przez to słaby decyzyjnie. Jeżeli, więc Niemcy poważnie myślą o tym, aby utrzymać euro, to prędzej, czy później będą musiały pójść na ustępstwa. Niewykluczone, że ważną datą w kalendarzu będzie 16-17 grudnia, kiedy to zaplanowany został szczyt Unii Europejskiej… Powrót zamieszania wokół strefy euro zaszkodził dzisiaj złotemu. Euro wyraźnie pokonało poziom 4 zł i zbliżyło się do ważnego oporu na 4,0250 zł. Jego naruszenie przełoży się na ruch w stronę 4,05 zł.
[b]EUR/USD:[/b] Ruch w stronę 1,3245 był bardzo szybki. Rano pisałem, że kluczowy poziom to 1,3280 i jego złamanie prędzej, czy później będzie skutkować spadkiem do 1,32. Tym samym dzisiejsze minimum powinno zostać naruszone. Ujęcie 4-godzinowe pokazuje, że obserwowana teraz próba odbicia od 1,3245 jest krucha i kolejne godziny powinny przynieść spadki. Dopiero wzrost powyżej 1,3360 (minimum z 23 listopada) byłby sygnałem, że o scenariuszu spadkowym na najbliższe godziny możemy zapomnieć.
Sporządził: Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)