W przypadku pierwszej z wymienionych par walutowych nie padły jeszcze sygnały do większych wzrostów. Najbliższą istotną barierę w notowaniach euro względem złotego stanowi już bowiem pasmo 4,05-4,06. Kolejna jeszcze ważniejsza znajduje się pod 4,10, gdzie obecnie przebiega górne ograniczenie ponad półrocznej formacji trójkąta, dobrze widocznej na wykresie tygodniowym. Jeśli wzrost kursu EUR/PLN byłby kontynuowany, to właśnie druga z wymienionych wartości powinna ten ruch ostatecznie zatrzymać. W przypadku pary USD/PLN obecnie istnieje większa przestrzeń do wzrostu - nawet do 3,1250.
Na skutek braku silnych impulsów z Polski, złoty pozostaje pod wpływem wydarzeń rozgrywających się na zagranicznych rynkach. Skłonność do ryzyka inwestorów na świecie podniósł dalszy ciąg napięć na Półwyspie Koreańskim oraz obawy przed podwyżką stóp procentowych w Chinach. Oddziaływanie tych czynników powinno być jednak krótkotrwałe. Pogłoski o ostrzale przez Koreę Północną celów na granicy z Koreą Południową okazały się bowiem nieprawdziwe, a zacieśnianie polityki pieniężnej w Chinach w ostatnim czasie nie było w stanie na dłużej popsuć nastrojów na rynkach. W momencie spadku negatywnej presji na świecie, kurs EUR/PLN powinien powrócić w okolice 4,00.
Od wczorajszej sesji amerykańskiej w notowaniach eurodolara dominują spadki. Kurs tej pary walutowej zszedł w okolice poziomu 1,3200, podczas gdy wczoraj odnotował on swoje maksimum w pobliżu 1,3400. Posiada on potencjał do dalszych spadków, najbliższe istotne wsparcie to bowiem dopiero poziom 1,3070. W najbliższych godzinach możemy jednak obserwować chwilową przerwę od zniżki, bowiem prawdopodobnie będzie brakować bezpośrednich sygnałów do osłabienia euro względem dolara. Światowe rynki znajdują się obecnie w bardzo istotnym punkcie. Wczoraj amerykańskie indeksy giełdowe naruszyły dotychczasowe tegoroczne maksima. O trwałym ich przebiciu nie może być jednak jeszcze mowy, gdyż dzisiaj kontrakty na te indeksy kształtują się nieco poniżej wskazanych szczytów. Z podobnym cofnięciem mieliśmy do czynienia m.in. w notowaniach złota. Takie fałszywe wybicia miały już miejsce na początku listopada. Wtedy zapoczątkowały one głębszą korektę spadkową. Choć powtórzenie takiego scenariusza wydaje się nieco zbyt prostym rozwiązaniem, to jednak biorąc go pod uwagę, należy zachować ostrożność przy zajmowaniu długich pozycji na wskazanych rynkach.
Wczoraj miały miejsce pierwsze głosowania nad budżetem Irlandii na 2011 r. Zgodnie z oczekiwaniami zakończyły się one sukcesem, w związku z czym nie wpłynęły zbyt silnie na rynek. W najbliższym czasie mają jeszcze zostać przeprowadzone przynajmniej 3 głosowania. Również one nie powinny przynieść większego zaskoczenia.
W najbliższych godzinach może brakować impulsów fundamentalnych do większych zmian na rynkach. Z istotniejszych danych poznamy jedynie dynamikę produkcji przemysłowej z Niemiec.