Wczoraj wartość franka względem złotego, po tym, jak kurs EUR/CHF znacząco pogłębił dotychczasowe historyczne minimum, pokonała dotychczasowe tegoroczne maksimum i przekroczyła poziom 3,19.
Najbliższy, niezbyt istotny opór dla kursu tej pary walutowej to psychologiczna bariera 3,20. Ograniczenie to powinno jednak przynajmniej chwilowo hamować wzrost CHF/PLN, zwłaszcza, że notowania EUR/CHF są już silnie wyprzedane i w związku z tym przerwa od osłabienia euro względem franka byłaby jak najbardziej wskazana. Nieco zaskakująca jest bierność szwajcarskich władz monetarnych, które wykorzystując mniejszą przedświąteczną płynność na rynku, miałyby obecnie stosunkowo duże szanse na przeprowadzenie skutecznej interwencji osłabiającej franka. Brak takich działań może oznaczać, iż nie są one już zbyt silnie zdeterminowane do obrony tej waluty przed aprecjacją, bądź też obawiają się presji ze strony międzynarodowego środowiska, które przeciwstawia się osłabianiu krajowych walut w celu wspierania gospodarki. Obecna bierność szwajcarskiego banku centralnego jest zdecydowanie złą informacją dla osób posiadających kredyt we frankach, zachęca ona bowiem inwestorów do kontynuowania zakupów tej waluty i prowadzi do jej umocnienia.
Dzisiaj Rada Polityki Pieniężnej podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych. Wiele wskazuje na to, iż nie zaskoczy ona uczestników rynku i zgodnie z tradycją pozostawi koszt pieniądza w grudniu na dotychczasowym poziomie. Do podwyżki stóp, która jednak powinna zostać podjęta w ciągu najbliższych trzech miesięcy, obecnie zniechęcają m.in. ciągłe zawirowania wokół strefy euro oraz niewielka zniżka inflacji konsumentów (CPI) w listopadzie.
Kurs EUR/USD nie notuje tak dynamicznej zniżki, jak para EUR/CHF, która jest obecnie głównym wyznacznikiem ponownego wzrostu obaw inwestorów związanych z sytuacją w strefie euro. Ryzykowniejsze aktywa nie reagują na ten wzrost, bowiem uczestnicy rynku chcą utrzymać do końca roku potencjalne wysokie zyski osiągnięte dzięki posiadaniu tych aktywów. Wczoraj eurodolar jedynie nieznacznie pogłębił poniedziałkowe dołki (schodząc w okolice 1,3070), a dzisiaj kształtuje się ponad jego poziomem. W najbliższych dniach notowania tej pary walutowej powinny pozostawać umiarkowanie stabilne (zachowując jednak potencjał do powolnego spadku). Większe zmiany prawdopodobnie będziemy obserwować już po Nowym Roku, kiedy napłyną dane z amerykańskiego sektora pracy oraz kiedy na pierwszy plan na szerokim rynku mogą wyjść obawy związane z sytuacją panującą w mniej rozwiniętych krajach strefy euro.
Dzisiaj kalendarz makroekonomiczny będzie zdecydowanie bogatszy niż w ostatnich dniach, jednak prezentowane w najbliższych godzinach wskaźniki prawdopodobnie nie przyniosą większych zmian w notowaniach aktywów. Z Wielkiej Brytanii poznamy kwartalne saldo na rachunku obrotów bieżących, finalny odczyt PKB za III kw. oraz zapiski z ostatniego posiedzenia Banku Anglii. Wśród tych publikacji jedynie ostatnia ma szansę wywołać reakcję funta, pozostałe bowiem dotyczą odległego okresu, a ponadto w przypadku danych o wzroście gospodarczym prawdopodobnie nie będziemy obserwować zbyt dużego odchylenia względem ostatnich szacunków. Dzisiaj finalne dane o PKB w III kw. napłyną również z USA. W przypadku tego odczytu możliwa jest niewielka zmiana w stosunku do poprzednich szacunków. Prognozy zakładają, iż będzie to rewizja w górę, z 2,5 proc. na 2,8 proc. Oprócz tego wskaźnika ze Stanów Zjednoczonych poznamy dzisiaj również sprzedaż domów na rynku wtórnym. Oczekuje się, że dane te wskażą na niewielkie ożywienie w amerykańskim sektorze nieruchomości, co byłoby dodatkowym wsparciem dla giełd w USA, na których kontynuowany jest rajd św. Mikołaja.