Tym samym złoty w stosunku do głównych światowych walut pozostaje cały czas w rozpoczętym w połowie tego roku trendzie wzrostowym. Mimo relatywnie dobrej kondycji fundamentalnej polskiej gospodarki złoty wciąż się osłabia. Powodem tego są słabe nastroje na rynkach światowych, które utrzymują się wraz z trwającym kryzysem zadłużeniowym w strefie euro. Nierozwiązane problemy państw Unii Walutowej zniechęcają inwestorów zagranicznych do inwestowania na niepewnych rynkach (a do takich zaliczana jest Polska), co powoduje odpływ kapitału, presję podażową na polska walutę i w konsekwencji spadek jej wartości do kolejnych rekordowych poziomów. Po ustanowieniu grudniowych maksimów złoty zaczął się umacniać, doprowadzając notowania EUR/PLN poniżej poziomu 4,40, tym samym polska waluta należała do jednych z najsilniejszych walut emerging markets. Aprecjacja złotego w stosunku do euro zatrzymała się na poziomie 61,8 proc. zniesienia Fibonacciego impulsu wzrostowego zapoczątkowanego w połowie października. Notowania złotego wspierane były przez oczekiwania na interwencje władz monetarnych, gdyż fixing z ostatniego dnia roku używany jest do przeliczenia zadłużenia w walutach zagranicznych (stanowi ono ok. 30 proc. całego zadłużenia) na złote. W obliczu zagrożenia, iż poziom długu publicznego przekroczy ustawowy poziom 55 proc. inwestorzy liczyli na wsparcie polskiej waluty ze strony NBP oraz BGK. Co prawda kilka dni wcześniej prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka zapewniał, że celem NBP nie jest obrona konkretnego poziomu kursu, a jedynie stabilizacja notowań złotego w okresach podwyższonej zmienności, to jednak w dwóch ostatnich dniach sesyjnych w roku dało się zauważyć działania władz centralnych nakierowanych na umocnienie złotego. Ostatecznie kurs EUR/PLN na fixingu z 30 grudnia wyniósł 4,4168. Na tej podstawie Ministerstwo Finansów wstępnie poinformowało, że dług publiczny nie przekroczy 54 proc. PKB. W ostatnich dniach grudnia na wykresie dziennym EUR/PLN zarysowała się formacja gwiazdy porannej (zakłócona nieco przez interwencje władz monetarnych), która okazała się zwiastunem powrotu do wzrostów. Z kolei notowania USD/PLN zniżki zatrzymały przy poziomie 3,3530, wyrysowując formację objęcia hossy, która również potwierdziła zakończenie korekty na tej parze walutowej. Jeżeli przez rząd nie zostanie przyjęta propozycja obliczania długu publicznego według średniorocznego kursu złotego, władze monetarne mogą nie mieć już tak mocnego powodu do interwencji na rynku w pierwszych miesiącach roku. Między innymi z tego powodu od początku nowego roku polska waluta kontynuuje spadki wartości. Kurs USD/PLN przebił grudniowe szczyty i ustanowił styczniowe maksimum na poziomie 3,5450. Spadki wartości złotego napędzane były dodatkowo przez problemy w węgierskiej gospodarce. Rząd Viktora Orbana przyjął ustawę, zdaniem Komisji Europejskiej, ograniczającą niezależność banku centralnego, stawiając tym samym pod znakiem zapytania udzielenie Węgrom pożyczki przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. W reakcji na te doniesienia forint osłabił się do rekordowego poziomu w stosunku do euro- 324. Nie jest to bez znaczenia dla polskiej waluty, gdyż nasza gospodarka rozpatrywana jest w kontekście całego regionu Europy Środkowo- Wschodniej, a korelacja 90- okresowa miedzy kursami EUR/PLN a EUR/HUF sięga poziomu 0,74, natomiast USD/PLN koreluje z USD/HUF na poziomie 0,90.
Dane makroekonomiczne z Polski
Pod koniec pierwszej połowy grudnia poznaliśmy dane dotyczące inflacji konsumenckiej w listopadzie. Odczyt okazał się zaskakująco wysoki- inflacja CPI wzrosła o 4,8 proc. rok do roku. Z ankiety przeprowadzonej przez gazetę Parkiet wynika, iż uczestnicy rynku spodziewali się odczytu na poziomie 4,5 proc. Natomiast inflacja bazowa wyniosła 3 proc. r/r. i wzrosła z poziomu 2,8 proc. miesiąc wcześniej. Znacząco wyższa inflacja od prognozy powinna była wpłynąć na umocnienie polskiej waluty, jednak złoty cały czas pozostawał obojętny wobec danych z rodzimej gospodarki. Większość roku inflacja może znajdować się powyżej celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.), a ewentualny spadek poniżej tego poziomu przewidujemy dopiero w ostatnim kwartale 2012 roku. Wysoka inflacja oraz słaby złoty to główne powody dla Rady Polityki Pieniężnej aby w najbliższych miesiącach nie obniżać kosztu pieniądza. Pozytywnymi informacjami dla polskiej gospodarki były natomiast zapewnienia agencji ratingowej S&P o podniesieniu perspektywy ratingu ze stabilnej na pozytywną, jeżeli polski rząd kontynuować będzie reformy fiskalne oraz przede wszystkim wzrost produkcji przemysłowej w listopadzie o 8,7 proc. licząc rok do roku (podczas gdy konsensus rynkowy kształtował się na poziomie 5,8 proc.). Powodem zaskakująco wysokiego odczytu był prawdopodobnie wysoki kurs euro, który wpływa pozytywnie na polski eksport, jak również pogoda sprzyjająca procesom inwestycyjnym. W grudniu poznaliśmy również odczyt stopy bezrobocia za listopad. Wzrosła ona z poziomu 11,8 w październiku do 12,1 proc. Co ciekawe mimo dosyć dobrej koniunktury i prawdopodobnym wzroście gospodarczym w całym 2011 roku na poziomie 4 proc., bezrobocie w każdym z miesięcy poprzedniego roku było wyższe niż w tym samym okresie w roku 2010. W tygodniu między świętami a nowym rokiem poznaliśmy wartość salda rachunku obrotów bieżących za III kw. Deficyt wyniósł 4,709 mld EUR i powiększył się w porównaniu z II kw., kiedy to wyniósł 3,427 mld EUR. Do tej pory jedynym styczniowym odczytem dla polskiej gospodarki był indeks PMI dla przemysłu w grudniu. Wartość indeksu wyniosła 48,8 pkt., podczas gdy prognoza zakładała wzrost do poziomu 49,9 pkt. Tym samym odczyt znalazł się poniżej poziomu 50 pkt., który oddziela poprawę od pogorszenia sytuacji w przemyśle i za razem na poziomie najniższym od października 2009 roku. Na słaby wynik najbardziej wpłynął spadek nowych zamówień oraz spadek poziomu zatrudnienia, który z kolei jest wynikiem cięcia kosztów przez przedsiębiorstwa.
Dane makro z USA
Na grudniowym posiedzeniu Fed zdecydowano utrzymać stopy procentowe na dotychczasowym poziomie 0,00- 0,25 proc. Ponadto potwierdzono, iż rekordowo niski koszt pieniądza zostanie utrzymany przynajmniej do połowy 2013 roku. Jednocześnie zaznaczono, iż amerykańska gospodarka może odczuć negatywny wpływ kryzysu zadłużeniowego w strefie euro. W ostatnich tygodniach odczyty danych makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych wskazywały na stopniowe wychodzenie amerykańskiej gospodarki na prostą. Szczególną poprawę dało się zaobserwować na rynku pracy. Zachowany został zniżkujący trend w liczbie nowych wniosków dla bezrobotnych, których 4-tygodniowa średnia spadła do najniższego poziomu od 3,5 roku- 375 tys. Poprawę sytuacji potwierdził również raport ADP za miesiąc grudzień, który wskazał na wzrost zatrudnienia w sektorze prywatnym równy 325 tys. Był to największy wzrost w 6- letniej historii publikacji Automated Data Processing Inc. Podobnie comiesięczne dane o zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w grudniu wypadły lepiej niż zakładano. Odczyt non-farm payrolls wskazał na wzrost zatrudnienia o 200 tys., tym samym znalazł się na najwyższym poziomie od kwietnia 2011 roku. Największym zaskoczeniem okazała się jednak grudniowa stopa bezrobocia, która spadła z poziomu 8,7 proc. do 8,5 proc. i znalazła się na najniższym poziomie od lutego 2009 roku. Jednak należy zauważyć, że spadek stopy bezrobocia nie byłby możliwy gdyby nie kurczenie się zasobów siły roboczej. Poprawę w amerykańskiej gospodarce odczuwają również gospodarstwa domowe. Indeks zaufania konsumentów Conference Board, w którym ankietowani oceniają m. in. perspektywy zatrudnienia, dochodów oraz planowane zakupy, wzrósł w grudniu z poziomu 55,2 do 64,5 pkt., po tym jak jeszcze w październiku jego wartość znalazła sie na poziomie 39,8 pkt.- najniższym od 2,5 roku. Podobnie indeks Uniwersytetu Michigan w grudniu wzrósł z 64,1 do 69,9 pkt. i znalazł się na poziomie najwyższym od czerwca 2011 roku. O w miarę dobrej sytuacji gospodarczej w Stanach Zjednoczonych świadczyć również mogą odczyty indeksów sektorowych. Indeksy ISM dla przemysłu i usług w grudniu cały czas pozostały powyżej granicznego poziomu 50 pkt. (oddzielającego wzrost od spadku aktywności) i wyniosły odpowiednio 53,9 pkt. oraz 52,6 pkt.