Ceny papierów dłużnych idą w górę. Po informacjach o niskim wzroście cen żywności w listopadzie rentowność najbardziej płynnych papierów spadła o 0,05?0,1%. Także inwestorzy indywidualni, którzy kupują detaliczne papiery skarbowe, mogą nieźle na nich zarobić.
Ceny obligacji spadały od ponad roku wraz z napływem coraz gorszych informacji makroekonomicznych, zwłaszcza dotyczących wzrostu inflacji. Szczyt przypadł na sierpień i wrzesień, gdy do podwyżki stóp procentowych dołączyły jeszcze informacje o niepokojach na Bliskim Wschodzie, co spowodowało wzrost cen ropy naftowej.
Od tego czasu ceny obligacji idą w górę, a trend ten jest na tyle stabilny, że nie zaszkodziły mu wątpliwości dotyczące przyszłorocznego budżetu czy przetarg na UMTS, który jest powszechnie określany jako fiasko. Pomagają za to wszelkie informacje dotyczące spadku inflacji czy poprawy stanu rachunku obrotów bieżących. Na przykład w poniedziałek, po ogłoszeniu przez GUS danych o wzroście cen żywności w listopadzie, na zamknięciu rentowność dwuletnich obligacji zerokuponownych (OK0802) spadła do 17,45%, z 17,5% na koniec piątku. Obligacje pięcioletnie (PS1005) miały w poniedziałek rentowność na poziomie 14,2%, wobec 14,3% w piątek.
Powoli więc obligacje stają się coraz bardziej konkurencyjne wobec inwestycji na GPW. W listopadzie średnie ceny obligacji dwuletnich zerokuponowych i pięcioletnich (wg kwotowań Citibanku) wzrosły odpowiednio o 2,7 i 3%. W tym czasie rentowność tych papierów obniżyła się odpowiednio o 0,8 i 0,65 pkt. proc. Wprawdzie w tym czasie główne indeksy, czyli WIG i WIG20, wzrosły bardziej, bo ? odpowiednio ? o prawie 4,5 i 4,9%, ale prognozy dla rynku obligacji wydają się bardziej optymistyczne.
Przede wszystkim rynek oczekuje spadku stóp procentowych w II kwartale przyszłego roku. Rynek akcji wprawdzie również czeka na wzrosty, ale nikt nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, kiedy to ma nastąpić. Tymczasem spadający popyt wewnętrzny i wysokie stopy procentowe mogą pogorszyć wyniki spółek, co może odsunąć hossę.