Głównie dlatego, iż był w zasadzie zgodny z prognozami (216 tys. wobec mediany agencji Reuters na poziomie 208 tys.), chociaż były pewne ryzyka w postaci gorszego odczytu – wspomniałem o tym w rannym raporcie odnosząc się do słabszych subwskaźników zatrudnienia w ostatnich odczytach ISM (dla przemysłu i usług). Widać, że cały czas uwagę przykuwa kwestia grecka. Dzisiaj IIF (Instytut Finansów Międzynarodowych) podał, że zrzeszeni wokół niego wierzyciele najpewniej zgłoszą się do operacji oddłużenia (PSI) – tyle, że to zaledwie 39 proc. ogółu. A co z resztą? Grecy wymagają, aby było to ponad 90 proc. Emocje podkręciły słowa przedstawiciela banku BNP Paribas dla gazety Le Monde, który w imieniu IIF brał udział w negocjacjach z Grekami. Stwierdził on, iż nie ma pewności, co do powodzenia operacji PSI. Jean Lemierre dodał też, iż nieuporządkowane bankructwo Aten będzie mieć „bardzo poważne" konsekwencje dla strefy euro, a zwłaszcza dla krajów peryferyjnych. Wprawdzie przedstawiciele greckiego rządu wciąż wyrażają swój optymizm w kwestii skali zgłoszeń od prywatnych inwestorów, którą poznamy jutro wieczorem (godz. 21:00), to jednak inwestorzy w to zbytnio nie wierzą.
Niemniej, jak na to, iż potencjalnie możemy mieć jeszcze większe problemy w strefie euro, rynki nie reagują aż tak nerwowo. Dolar dzisiaj zyskał, ale nie był to mocny ruch. W przypadku istotnego koszyka BOSSA_USD nie doszło do naruszenia kluczowych 66,20 pkt. (szczyt sprzed 3 tygodni), o których wspominałem w rannym komentarzu . W takiej sytuacji warto powtórzyć to, co już zostało tamże napisane: „rośnie ryzyko korekcyjnego odbicia na rynkach w drugiej połowie tygodnia". Silnym wsparciem dla EUR/USD będą okolice 1,3030-80, najpewniej będziemy je testować w ciągu najbliższych kilkunastu godzin (dzisiejsze minimum to 1,3095), ale zejście poniżej w/w strefy wsparcia może być dość trudne.
Wykres dzienny EUR/USD
Kluczowe wsparcia: 1,3080; 1,3030; 1,3000; 1,2970
Kluczowe opory: 1,3110; 1,3144; 1,3158