Polska waluta wyceniana jest przez rynek następująco: 4,233 PLN za euro, 3,27 PLN względem dolara amerykańskiego oraz 3,524 PLN wobec franka szwajcarskiego. Rentowności polskiego długu na rynku wtórnym znacząco wzrosły i wynoszą aktualnie 5,365% w przypadku instrumentów 10-letnich.
W trakcie wczorajszego obrotu złoty stracił -0,9% (EUR/PLN), zniżkując na fali wzrostu obaw związanych z sytuacją polityczną w Grecji i stanie hiszpańskich banków. Polskiej walucie nie pomogła nawet niespodziewana podwyżka stóp procentowych przez RPP (do poziomu 4,75%). Sytuacja na notowaniach złotego kształtowana jest przede wszystkim przez nastroje globalne, a te kształtują się niezwykle pesymistycznie. Euro traciło do dolara ósmą sesje z rzędu, powodując również odwrót kapitału z bardziej ryzykownych walut typu emerging markets.
Z punktu widzenia lokalnego wzrost kosztu kredytu chwilowo jedynie umocnił złotego, miał za to zdecydowanie większy wpływ na rynek długu, gdzie reakcje było widać przede wszystkim na krótkim końcu krzywej. Decyzje gremium można odbierać jako niespodziewaną, gdyż duża część rynku oczekiwała, iż RPP pozostawi stopy bez zmian. Tym samym spełniony był warunek „zaskoczenia" inwestorów na złotym, zwyczajowo prowadzący do umocnienia. Brak znaczącej reakcji świadczy jednak o tym, iż czynniki lokalne są aktualnie w dużej mierze pomijane przez kapitał zagraniczny, a kluczowe pozostają nastroje na szerokim rynku. Pytaniem jakie należy postawić jest, czy wczorajsza decyzja RPP jest jedynie jednorazowym dostosowaniem polityki monetarnej, czy może rozpoczęciem cyklu zacieśniania w Polsce? Bazując na wypowiedziach prezesa NBP, Marka Belki, podczas wczorajszej konferencji należy najprawdopodobniej przyjąć, iż był to jedynie jednorazowy ruch wynikający w dużej mierze z 2-3 miesięcznego jastrzębiego nastawienia części gremium. Co ważniejsze jednak Prezes NBP, zasugerował, iż na jesieni może dojść do dyskusji na temat zmiany celu inflacyjnego NBP (aktualnie wynosi on 2,5% +/-1%), co wskazuje na uporczywość inflacji wywołaną wzrostem cen surowców i względną słabość złotego oraz stawia pod znakiem zapytania możliwość powrotu inflacji do celu NBP w kolejnych miesiącach.
Z technicznego punktu widzenia nastąpiło wybicie z konsolidacji z zakresu 4,18 – 4,21 EUR/PLN, gdzie impuls wzrostowy wyniósł notowania, aż do poziomu szczytu z dnia 30 stycznia 2012r. Jednorazowe, skokowe osłabienie złotego o prawie 5gr daje jednak z psychologicznego punktu widzenia miejsce na wygenerowanie nieznacznej korekty spadkowej w kierunku aktualnego wsparcia na 4,21 EUR/PLN. Pomimo potencjalnego „cofnięcia" się notowań wczorajsze wydarzenia są wyraźnym sygnałem, iż sentyment wokół walut emerging markets wyraźnie się pogorszył, a to wskazuje, iż w kolejnych tygodniach złoty kontynuować będzie ruch deprecjacyjny.
Konrad Ryczko