Trwający serial z utworzeniem nowego rządu po niedzielnych wyborach parlamentarnych, uzupełniony przez obawy o wypłatę Grecji kolejnej transzy pomocy finansowej, wczoraj stały się impulsem do silnej przeceny euro w relacji do dolara. Grecja pośrednio zaszkodziła też złotemu, który wyraźnie się osłabił pomimo podwyżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej.
W czwartek, z uwagi na dużą grupę publikowanych danych makroekonomicznych oraz posiedzenie Banku Anglii, greckie problemy mogą jednak zejść na drugi plan. Jest duża szansa, że potencjalne pozytywne impulsy zostaną wykorzystane do wygenerowania wzrostowego odbicia zarówno na giełdach, jak i na eurodolarze.
Grecja wciąż bez widoków na koalicyjny rząd
Alexis Tsipras, lider Koalicji Radykalnej Lewicy (SYRIZA), drugiej siły politycznej w greckim parlamencie, nie zdołał w środę przekonać liderów konserwatywnej Nowej Demokracji oraz socjalistycznego Ogólnogreckiego Ruchu Socjalistycznego (PASOK) do utworzenia rządu. Obie partie nie chcą wchodzić w koalicję z uwagi na antyreformatorską postawę Lewicy.
Tsipras zapowiedział, że dziś zwróci prezydentowi mandat do utworzenia rządu. Będzie to już druga nieudana próba jego stworzenia po niedzielnych wyborach parlamentarnych. Wcześniej ta sztuka nie udała się przywódcy Nowej Demokracji, która wybory wygrała. Następnym w kolejce jest Ewangelos Wenizelos, lider PASOK-u, obecnie trzeciej siły parlamencie. Jeżeli jednak i jego misja się nie powiedzie, to prezydent zwoła liderów wszystkich partii, namawiając do stworzenia rządu jedności narodowej. W przeciwnym razie Grecję czekają nowe wybory parlamentarne, które odbędą się w czerwcu.
Z punktu widzenia rynków finansowych najlepszym wyjściem z obecnej patowej sytuacji byłoby utworzenie koalicyjnego rządu przez Nową Demokrację i PASOK, przy wsparciu jednej z mniej radyklanych partii (np. Niezależni Grecy). Najgorszym rozwiązaniem będzie powtórzenie wyborów.