Euforia była jednak bardzo krótka, a radość inwestorów odnośnie Grecji zastąpiły wątpliwości ws. Hiszpanii.
Poranny entuzjazm nie ominął złotego. Na fali rynkowego optymizmu rano euro potaniało 4,2254 zł, natomiast za dolara trzeba było zapłacić już tylko 3,3222 zł. Optymizm nie trwał jednak długo. Bardzo szybko uwaga rynków przesunęła się z Grecji na Hiszpanię, skąd od rana zaczęły napływać niepokojące wieści. Rentowność 10-letnich obligacji tego kraju wyraźnie przekroczyła dziś poziom 7%, co przypomniało inwestorom, że Hiszpania może być kolejnym krajem strefy euro zmuszonym do skorzystania z międzynarodowej pomocy. To bardzo szybko ostudziło zapał do zakupów. Rynki akcji zaczęły wytracać początkowe wzrosty. Podobnie zachowywały się surowce i kurs EUR/USD. Przecena nie ominęła również złotego, który od rana stracił prawie 6 gr do euro i ponad 7 gr do dolara. O godzinie 14:22 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2843 zł, a USD/PLN 3,3959 zł. Na zamknięciu poprzedniego tygodnia k ursy tych par kształtowały się odpowiednio na poziomie 4,2483 zł i 3,3551 zł.
Dzisiejsze zachowanie rynków finansowych, w tym rynku złotego, przypomina sytuację z poprzedniego poniedziałku. Wówczas równie szybko wygasł entuzjazm po przyznaniu Hiszpanii do 100 mld EUR pomocy na ratowanie sektora bankowego. Wówczas też górę wzięły wątpliwości, co dało impuls do spadków na giełdach, przeceny surowców, EUR/USD i złotego. Gdyby trzymać się powyższej analogii, to już we wtorek można oczekiwać poprawy nastrojów, tak jak to się stało przed tygodniem. Potencjalnych pretekstów nie będzie brakowało. Może nim być zarówno rozpoczynający się dziś szczyt G20 w Meksyku, jak i czekanie na wyniki posiedzenia Fed, czy też czekanie na przyszłotygodniowy szczyt przywódców Unii Europejskiej. Wydaje się natomiast wątpliwe, żeby wyprzedaż mogła przyspieszyć w sytuacji, gdy wszystkie te wydarzenia nie będą już za nami. Szczególnie, że ostatnie 2 tygodnie przyniosły raczej spadek, niż wzrost ryzyka inwestycyjnego.
Marcin R. Kiepas