Dane z Chin mogą być również podstawą do umiarkowanego optymizmu. Jednak to wszystko wydaje się mieć dla rynków drugorzędne znaczenie. Brak zgody w Europie i być może podobny brak zgody wśród amerykańskich polityków zaczynają coraz bardziej ciążyć rynkom akcji.
Rekordowy eksport w USA, rosnąca produkcja w Chinach
Publikowane wczoraj o 14.30 dane z amerykańskiej gospodarki okazały się pozytywnym zaskoczeniem. Liczba zarejestrowań nowych bezrobotnych spadła do 355 tys., choć w tym przypadku odczyt mógł być zniekształcony huraganem Sandy. Wrześniowe dane o handlu zagranicznym zniekształcone już nie były, toteż wzrost eksportu o 3,1% m/m z pewnością należy uznać za miłą niespodziankę. Naturalnie trzeba pamiętać, iż nastąpił on po dwóch bardzo słabych miesiącach, tym niemniej to kolejny sygnał, iż amerykańska gospodarka przyspiesza.
Podobną tendencję sugerują dane z Chin. Zarówno roczna dynamika produkcji (9,6%), jak i sprzedaży detalicznej (14,5%) były bardzo nieznacznie wyższe od oczekiwań, ale już zauważalnie wyższe niż we wrześniu. Niestety dzieje się to kosztem utrwalania starego modelu wzrostu, o czym przypomina kolejny rekord w udziale inwestycji w nieruchomości w PKB za ostatnie 12 miesięcy (13,6%). Tym niemniej to „problem na później". Jeśli chińska gospodarka faktycznie będzie przyspieszać, może to uratować rynki przed głęboką przeceną.
Obawy sprzed roku znów aktualne
Na ten moment jednak dane nie wystarczają aby odwrócić rynkowe tendencje. Cały pozytywny przekaz został zatarty przez słowa niemieckiego ministra finansów, który stwierdził, iż mimo przyjęcia przez Greków reform, Europa może nie mieć rozwiązania dla Grecji już w poniedziałek – czego wcześniej powszechnie oczekiwano. Przywołuje to obawy sprzed roku, kiedy po obydwu stronach Atlantyku mieliśmy brak politycznej zgody, co skończyło się załamaniem na rynkach finansowych. Wybory prezydenckie otworzyły niejako temat klifu w USA i przywołały związane z tym wątpliwości, zaś w Europie, pomimo propozycji wypracowanej przez EBC widać nadal niemoc polityków – od dwóch miesięcy Bank ma związane ręce, gdyż Hiszpanie prowadzą swoją grę zamiast otworzyć drogę do interwencji na rynku swoich obligacji. To wszystko oznacza budującą się niepewność, która będzie ciążyć rynkom.
Na wykresach:
EURUSD, H1 – na wykresie godzinnym notowania EURUSD zatrzymały się na poziomie 1,2720, który wyznaczył teraz krótkoterminowe wsparcie; co więcej w tym miejscu mogła zakończyć się 5-falowa struktura spadkowa; jednak z takimi wnioskami należy się wstrzymać do momentu przełamania przez notowania linii poprowadzonej po szczytach korekcyjnych fal 2 i 4; widać bowiem, iż kupujący mają problem na otwarciu rynków europejskich, a to często rzutuje na kierunek w ciągu całego dnia