USA: Okres niepewności przedłużony do maja
Najważniejszym wydarzeniem tego tygodnia jest przegłosowanie przez amerykańską Izbę Reprezentantów (w której większość mają Republikanie) przedłużenia okresu tymczasowego zawieszenia limitu zadłużenia. Przypomnijmy, że obecny limit wynosi 16,4 bln dolarów i został przekroczony przed końcem poprzedniego roku. Ostatnim razem podobna sytuacja miała miejsce latem 2011 r. i wtedy Republikanie wymagali od administracji prezydenta Baracka Obamy cięć wydatków. Tym razem zgoda ta nie jest obwarowana warunkami związanymi z wprowadzeniem niepożądanych obecnie cięć fiskalnych. Niepożądanych z racji tego, że dostosowania fiskalne w USA miałyby katastrofalny wpływ na globalną gospodarkę, która wskutek oszczędności budżetu federalnego wpadłaby w recesję. Amerykańskie władze mają czas do 19 maja na zaproponowanie długoterminowego rozwiązania tego problemu. Podsumowując: czekają nas cztery miesiące dyskusji, a z tygodnia na tydzień będzie się ona intensyfikować.
Dane z rynku nieruchomości okazały się tym razem negatywne. Liczba sprzedanych domów spadła o 50 tys., podczas gdy konsensus prognoz zakładał wzrost o 110 tys. Nie zmienia to jednak faktu, że od połowy 2011 r. liczba sprzedanych domów rośnie z miesiąca na miesiąc, osiągając wartości notowane ostatnio pod koniec 2009 r. Indeks cen nieruchomości publikowany przez FHFA utrzymał identyczne tempo wzrostu co przed miesiącem (0,6 proc m/m). Dziś poznaliśmy dane o sprzedaży nowych domów, które również były niższe od oczekiwań.
Japonia: Luzowanie dopiero w przyszłym roku
Zeszłotygodniowe dane o produkcji przemysłowej były dowodem słabości japońskiej gospodarki. Szósty miesiąc z rzędu odnotowano spadek produkcji w ujęciu rocznym (warto dodać, że spadki te najczęściej wynoszą od 4 do 8 proc.). Systematycznie obniża się również temp wzrostu zamówień na maszyny i urządzenia.
Remedium w postaci presji na deprecjację jena ze strony premiera Shinzo Abe jest skuteczne (od początku roku kurs USD/JPY wzrósł o 4,7 proc.), jednak działania mające na celu wyrwanie z marazmu japońskiej gospodarki powinny być bardziej zdecydowane. Rynek oczekiwał, że we wtorek BoJ zdecyduje się na zwiększenie celu inflacyjnego o 1 pkt. proc. oraz zapowie rozpoczęcie programu skupu aktywów. To pierwsze zostało spełnione, co tym samy oznacza, że BoJ ma obecnie więcej przestrzeni do napędzania cen (w grudniu inflacja CPI spadła o 0,1 proc r/r). W przypadku tego drugiego, BoJ rozczarował rynki: miesięczny skup aktywów wyniesie 13 bln jenów miesięcznie jednak rozpocznie się dopiero w 2014 r. W ostatnich ośmiu miesiącach siedem razy odnotowano spadek cen, co oznacza, że wyższy cel inflacyjny powinien skłonić japońskie władze monetarne do rozpoczęcia luzowania w tym roku. 2 proc. tempo wzrostu cen przy obecnej kondycji japońskiej gospodarki i luzowaniem w 2014 r. jest niemożliwe do osiągnięcia – wskazują na to choćby rentowności 30-letnich obligacji skarbowych, które nie zareagowały na tę decyzję. Dodatkowo w horyzoncie pięciu lat rynek spodziewa się wzrostu inflacji CPI o 0,9 proc. r/r.
Polska: Dane osłabiły złotego
Najwyższy od czterech miesięcy poziom kursu EUR/PLN jest pokłosiem negatywnego odczytu sprzedaży detalicznej. Najniższa rynkowa prognoza wynosiła -1 proc. r/r, natomiast faktyczna wartość zaledwie -2,5 proc. r/r. Stopa bezrobocia wzrosła do 13,4 proc., a przed nami jeszcze prawdopodobnie 2 miesiące jej wzrostu. W reakcji na te dane kurs EUR/PLN wzrósł do 4,1960. Obecnie znajduje się trochę niżej (w okolicy 4,1760). Wskaźnik RSI(14) obliczany dla interwału dziennego jest coraz bliżej obszaru wykupienia. Kurs USD/PLN wynosi 3,1050. Tylko dziś w stosunku do amerykańskiej waluty złoty umocnił się o 0,95 proc.