Zwłaszcza, że może ono sygnalizować poprawiający się sentyment względem bardziej ryzykownych aktywów. Rynek zaczyna też dyskontować to, co możemy zobaczyć na kwietniowym posiedzeniu Banku Japonii z udziałem nowego szefa BOJ i jego zastępców – chociaż tutaj oczekiwanie wyraźnych zmian może być błędne, co pokazało wczorajsze nieudane głosowanie nad przyspieszeniem wprowadzenia nielimitowanego programu QE, co jest planowane od stycznia 2014 r.
Dane Departamentu Pracy USA poznamy o godz. 14:30. Oczekuje się, że w gospodarce przybyło w lutym 160 tys. etatów poza rolnictwem i 167 tys. w sektorze prywatnym. Stopa bezrobocia powinna utrzymać się na poziomie 7,9 proc. Czy te dane zadowolą rynek? Biorąc pod uwagę dość dobre odczyty ADP (198 tys.) i ostatnie dane nt. cotygodniowego bezrobocia (340 tys.) wydaje się, że rynkowa poprzeczka będzie zawieszona znacznie wyżej. Można znaleźć oczekiwania, co do odczytu na poziomie 200 tys. dla NFP (4CAST). W efekcie lepiej jest przyjąć założenie, iż dzisiejsze dane raczej nie pomogą dolarowi. Zresztą to dobrze wpisuje się w układ techniczny na większości wykresów.
W przypadku EUR/USD widać, że wsparcie na 1,3070-75 zostało utrzymane, a rynek ma szanse zaatakować dzisiaj kluczową strefę 1,3140-50 i spróbować ją naruszyć. Wczorajsze słowa szefa ECB rozwiały spekulacje nt. potencjalnych cięć stóp procentowych. Mario Draghi uspokoił też nastroje na rynkach długu, co zresztą było już widoczne wcześniej biorąc pod uwagę dobre wyniki aukcji obligacji w Hiszpanii. To co najważniejsze, to usunięcie sformułowania nt. negatywnego wpływu drożejącego euro na gospodarkę, co sprawia, iż rynek ma znów powód... aby grać na zwyżkę wspólnej waluty. Poza danymi z USA uwagę dzisiaj przyciągną też informacje z Niemiec – o godz. 12:00 poznamy dynamikę produkcji przemysłowej za styczeń (oczekiwania 0,5 proc. m/m).
Opublikowane w nocy dane nt. chińskiego bilansu handlowego były lepsze od oczekiwań, choć nie zapominajmy, że początek roku zwyczajowo przynosi pewne anomalie za sprawą chińskich świąt. I tak w lutym nadwyżka wyniosła 15,3 mld USD (oczekiwano deficytu rzędu 7,75 mld USD), ale głównie za sprawą wyraźnego wzrostu eksportu (o 21,8 proc. r/r). Import zmalał o 15,2 proc. r/r (oczekiwano -8,8 proc. r/r) co negatywnie przełożyło się na notowania dolara australijskiego. Na wykresie AUD/USD widać jednak, że wsparcie na 1,0230 pozostaje solidne, co daje szanse na kontynuację zwyżek w najbliższych dniach. Celem pozostają okolice 1,0325-45.