Co najważniejsze z punktu widzenia realizacji porozumienia pomocowego, udało się zwiększyć program ratunkowego finansowania dla greckich banków (ELA) o 900 mln euro. Jest to kwota niższa od wnioskowanej przez Grecje, która oczekiwała 1.5 mld euro, jednak są to środki, które powinny pozwolić na otwarcie w poniedziałek greckich banków, przy utrzymaniu kontroli kapitałowej na obecnych poziomach przynajmniej przez pewien czas. Biorąc pod uwagę, że skala wypływów depozytów w czerwcu wyniosła ponad 8 mld euro, wydaje się, że dalsze zwiększanie limitów programu ELA będzie nieuniknione. Podczas konferencji prasowej pojawiły się także wątpliwości, dotyczące tego, czy decyzje ECB w sprawie zwiększania limitów programu nie są zbytnio upolitycznione, skoro w ubiegłym tygodniu w tych samych warunkach Rada Prezesów nie chciała zwiększyć wielkości dostępnych środków. Mario Draghi stwierdził jednak, że niektórzy członkowie zastanawiali się nad całkowitym zakończeniem programu, kwestionując wypłacalność greckich banków, zwracając przy tym uwagę, że jest to ściśle związane z perspektywą obsługi zadłużenia przez Grecję, ze względu na papiery obecne w ich bilansach. W kontekście polityki monetarnej prezes ECB powtórzył deklarację o konieczności całościowego wdrożenia programu QE. Należy wiec zakładać, że potrwa on co najmniej do września przyszłego roku lub dłużej, aż do momentu, kiedy zostanie osiągnięty trwały wzrost inflacji. ECB jest też cięgle gotowe do dalszych działań jeżeli tylko zaszłaby taka potrzeba. Prezes Draghi zajął także jasne stanowisko w sprawie redukcji greckiego zadłużenia, które uznał za konieczne i niekontrowersyjne, stwierdzając zarazem, że należałoby prowadzić prace nad szczegółami takich działań. Wpływ posiedzenia na rynek był stosunkowo niewielki i wydaje się, że większe znaczenie dla dobrych nastrojów wśród inwestorów miało zapewnienie ze strony Eurogrupy o przyznaniu pożyczki pomostowej dla Grecji w kwocie 7 mld euro, która pozwoli jej spłacić zobowiązania wobec wierzycieli w przyszłym tygodniu.
Wczorajsze dane z USA pokazały dobrą sytuację na rynku pracy, natomiast indeks FED z Filadelfii wskazał podobnie jak wczorajszy Empire State z regiony Nowego Jorku na nienajlepsze nastroje w amerykańskim przemyśle. Odczyty te plasują się znacznie poniżej rynkowego konsensusu i pokazują małą aktywność gospodarczą na wschodnim wybrzeżu. Dolar nie reagował w większym stopniu na te dane, jednak dzisiejsze publikacje mają szansę w dużo większym stopniu wpłynąć na decyzje inwestorów. Jeżeli inflacja CPI oraz nastroje indeks Uniwersytetu Michigan okażą się wyższe od prognoz, można liczyć na kontynuację aprecjacji dolara, którą widzimy od początku tygodnia.
Z polskiej gospodarki poznamy dziś dane o produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej, które mogą mieć niewielki wpływ na zachowanie złotego. Ważniejsze będą jednak podobnie jak w ostatnich dniach nastroje w globalnej gospodarce. Należy zwrócić więc uwagę na dzisiejsze głosowanie nad programem pomocowym dla Grecji w Bundestagu. EURPLN znajduje się obecnie na bardzo silnych wsparciach, powyżej okolic 4.10 i ich przełamanie w tym tygodniu może okazać się niezwykle trudne.
Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A