Dane dla przemysłu za październik sypią się jak z rękawa: w nocy zaczęli Chińczycy, potem przyszła kolej na Europę, po południu zrobi to samo Kanada i USA. Nastroje na giełdach nie są najlepsze, co wygląda głównie na robotę Chin, których wskaźnik Caixin PMI dla przemysłu był wprawdzie lepszy od prognoz, ale znowu, po raz ósmy z rzędu, poniżej żelaznej granicy aktywności, czyli 50 punktów. W Europie jest lepiej, ale co z tego, skoro to nie ona nadaje ton światowej gospodarce.
Sytuacja może się zmienić, gdy do gry włączą się Amerykanie.
Poza swoim PMI, opublikują o 16.00 indeks ISM dla przemysłu. Konsensus to równo 50 punktów, czyli całkiem nieźle. Poza tym, planowane są dziś wypowiedzi dwóch prominentnych przedstawicieli Fed – samej Janet L. Yellen, a także Johna Williamsa z San Francisco. Rynkom na pewno nie zaszkodzą, a mogą pomóc.
Gwiazdą dnia jest turecka lira.
Po niespodziewanym zwycięstwie, AKP prezydenta Erdogana będzie miała samodzielną większość w parlamencie. Prawdopodobnie nie zmieni konstytucji, bo nie ma wystarczającej liczby głosów, ale i tak może rządzić nie oglądając się na nikogo. Ograniczenie niepewności politycznej umocniło lirę, jednak Erdogan chce wprowadzić tak dużo zmian, a sąsiedztwo Turcji jest tak niestabilne, że notowania jej waluty na dłuższą metę mogą się mocno wahać.