Z kolei dynamika produkcji przemysłowej w grudniu wyniosła 5,9 proc. r/r (konsensus 6,0 proc. r/r), sprzedaży detalicznej 11,1 proc. r/r (oczekiwania 11,3 proc. r/r), a inwestycje w aglomeracjach wyhamowały do najniższego poziomu od kilku lat tj. 10 proc. r/r (spodziewano się 10,2 proc. r/r). Szef chińskiego biura statystycznego zapowiedział, że Chiny będą podejmować kolejne reformy „w racjonalnym zakresie", których celem będzie przestawienie gospodarki z przemysłu (który może słabnąć) na usługi i konsumpcję. Dodał też, że sytuacja na rynku pracy pozostaje stabilna, wysokość lokalnego długu pozostaje w bezpiecznych zakresach, a obserwowane osłabienie juana nie jest długoterminową tendencją. Z kolei Ludowy Bank Chin ustalił dzisiaj kurs USDCNY na poziomie 6,5596 wobec 6,5590 wczoraj, pojawiły się też informacje nt. kolejnych ograniczeń na banki mających ograniczyć handel juanem (limity, co do wysokości odpływów kapitału w juanach). PBOC zdecydował się też zwiększyć płynność na lokalnym rynku angażując się po raz pierwszy od roku w 28-dniowe transakcje repo.

Naszym zdaniem: Chińskie dane nie zachwyciły. Szacunki, co do całego 2015 r. pokazują, że gospodarka spowolniła do 6,9 proc. r/r, chociaż komponent usług wzrósł do 50,5 proc. z 48,2 proc., a konsumpcja odpowiada już za 66,4 proc. gospodarki (wcześniej 51,2 proc.). Nerwowa reakcja rynku była jednak krótkotrwała, słowa szefa chińskiego biura statystycznego dały pretekst do spekulacji nt. potencjalnych działań stymulacyjnych ze strony tamtejszych władz. Jednocześnie wzrosły oczekiwania, co do działań Ludowego Banku Chin, który od kilkunastu dni jest coraz bardziej aktywny zwiększając płynność na lokalnym rynku. Niewątpliwie kombinacja nowych wydatków ze strony rządu w połączeniu z działaniami banku centralnego (cięcie stóp i stopy rezerw obowiązkowych, oraz dalsze ograniczenia w handlu juanem i stabilizowanie kursu USDCNY) może dać pretekst do czasowego (kilkanaście tygodni?) uspokojenia nastrojów w Azji. Rynek plotkuje, że potencjalne działania mogą zostać podjęte przed obchodami chińskiego Nowego Roku, które zaczynają się 8 lutego.

Ocieplenie nastrojów w Chinach pomogło w realizacji rozrysowanego wczoraj scenariusza – najbardziej tracącą na wartości walutą jest dzisiaj jen, a dość dobrze radzi sobie dolar australijski. Wczoraj zwracaliśmy uwagę, że kluczową rolą popytu na AUD/JPY będzie sforsowanie oporu w rejonie 82,00. Do tego jeszcze nie doszło (dzisiejsze maksimum to 81,73), ale nie ma na razie powodów do zmiany scenariusza. Kluczowe będzie utrzymanie wsparcia przy 80,87, które bazuje na minimum z 10 stycznia b.r. Złamanie rejonu 82 da pretekst do ruchu w stronę oporu przy 83.